Iraccy katolicy apelują do rządu o powstrzymanie fali porwań, jaka dotyka ten kraj.
W ich imieniu głos zabrał abp Jean Baptiste Sleiman, przypominając, że uprowadzania
mają przeważnie na celu wymuszenie okupu. Jednak, jak dodał, u podstaw wielu porwań
stoi także ekstremizm religijny wymierzony przede wszystkim w wyznawców Chrystusa.
Łaciński arcybiskup Bagdadu oskarżył jednocześnie media o przemilczanie tego tematu
i przedstawianie przez nie jedynie «ogólnej sytuacji», a to, jak zaznaczył abp Sleiman,
jest niewystarczające.
„Nie tylko chrześcijanie znaleźli się na celowniku.
Jednak oni najbardziej czują się ofiarami niesprawiedliwości, ponieważ w trwający
konflikt nie byli w żadnej mierze zaangażowani” – podkreśla łaciński arcybiskup Bagdadu.
Przypomina jednocześnie, że władze Iraku powinny konkretniej przeciwdziałać porwaniom.
Mówiąc o napiętej sytuacji, wspomina swe odwiedziny u jednego z chrześcijan Bagdadu,
któremu szwagra i syna porwano dla okupu, a następnie zamordowano. „Spotkałem się
z nim dzień po tym, jak uprowadzono mu 19-letnią córkę, żądając za jej uwolnienie
20 tys. dolarów” – mówi abp Sleiman. Podkreśla zarazem, że z powodu braku odpowiedniej
pomocy ze strony państwa chrześcijanie organizują się w grupy samoobrony. Dzieje się
tak szczególnie na północy kraju. Porwania nie ograniczają się bowiem jedynie do Bagdadu,
ale obejmują coraz szersze terytorium Iraku.