Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa –
[do stosowania] zgodnie z wiarą; bądź to urząd diakona – dla wykonywania
czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela – dla wypełniania czynności
nauczycielskich; bądź dar upominania – dla karcenia. Kto zajmuje się
rozdawaniem, [niech to czyni] ze szczodrobliwością; kto jest przełożonym, [niech działa]
z gorliwością; kto pełni uczynki miłosierdzia, [niech to czyni] ochoczo (Rz 12,
6-8) – pisał św. Paweł do chrześcijan w Rzymie.
Dotykamy tu jednego z drogich
św. Pawłowi tematów – Kościoła, Ciała Chrystusa. W tym tekście rozpatruje go z punktu
widzenia funkcji w Kościele.
Są różne dary Ducha Świętego; a więc są prorocy,
diakoni, nauczyciele; inni zaś otrzymują dar karcenia. Tu musimy zrozumieć sytuację
pierwotnego Kościoła. Hierarchia dopiero się kształtuje, powstające gminy szukają
sobie właściwej struktury, a czynią to z wysiłkiem, bólem, nie bez błędów i rozłamów.
Chrześcijanie zaczynają rozumieć, kim jest biskup, kim prezbiter, kim diakon i jakie
są ich funkcje. Tu przychodzi, jak zwykle w takich wypadkach, z pomocą Duch Święty,
który daje różne charyzmaty.
Są więc w Kościele różne charyzmaty i różni ludzie
pełnią różne funkcje, nie każdy wszystkie na raz, ale wszystkie wzajemnie współpracują
i się uzupełniają. Podobnie rzecz ma się w ciele ludzkim: mamy różne członki, a każdy
z nich ma inną funkcję: ręka inną od nogi, nerka od serca, ale wszystkie pracują dla
całości, jaką jest człowiek.
Nie wszystkie charyzmaty starożytnego Kościoła
są dziś aktualne: dary proroctwa czy mówienia językami dziś nie są już potrzebne.
Ale jest wiele innych charyzmatów, które są bogactwem Kościoła, i je odkrywa Kościół
i dzisiejsi ludzie. Niech więc każdy odnajdzie swój własny charyzmat, i niech go wypełnia,
ale w jedności z innymi dla dobra całego Kościoła.
Starożytne charyzmaty nie
zanikły, tylko się zmieniły. Nie można ich więc przenosić mechanicznie ze starożytnego
Kościoła, ale inaczej spełniane mogą się wszystkie przysłużyć dla budowania Kościoła.