Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego,
którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby
im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych,
którzy zwiastują dobrą nowinę! (Rz 10, 14n.) – pisał św. Paweł do chrześcijan
w Rzymie.
Jan Paweł II do trzech części różańca dorzucił czwartą: tajemnice
światła. Wśród nich trzecia dziesiątka to: Głoszenie Ewangelii Jezusa Chrystusa. Jest
to wprawdzie tylko jedna z tajemnic światła, ale także tajemnica piękna głoszenia
Dobrej Nowiny. Dużo mówi się o trudzie głoszenia Ewangelii, i słusznie, bo praca kapłana,
katechety czy katechetki, nie mówiąc już o misjonarzach, wymaga dużego przygotowania,
a często także dużego trudu i zaparcia, do których dochodzi poczucie odpowiedzialności
za swoje słowa.
Paweł niestrudzenie głosił Ewangelię. Nie wiemy i nigdy się
nie dowiemy, co czuł, głosząc słowo Boże. Pewnym jest natomiast, że w tę pracę wkładał
całe swoje serce: Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii – napisze. Wiemy natomiast,
z jakim trudem głosili słowo Boże wielcy duszpasterze, nie zawsze najlepsi kaznodzieje,
jak np. św. Jan Vianney.
Słowa o pięknie stóp głoszących Dobrą Nowinę są wzięte
z księgi Izajasza, wielkiego proroka i także głosiciela prawdy Bożej. Są piękne, bo
niosą głoszących piękną nowinę o życiu wiecznym, o wiecznej radości, o miłości i pokoju.
Nie wiem, ilu głosicieli słowa Bożego zastanawiało się nad pięknem swojej misji, ale
na pewno wielu odczuwało radość, widząc rezultaty swojej pracy: radość dzieci przyjmujących
pierwszy raz Chrystusa, radość młodych żyjących Ewangelią, radość młodych małżonków,
radość z pokoju w rodzinie, a także radość i spokój ludzi odchodzących do Pana. Ale
ta radość pomieszana jest z bólem z powodu tych, którzy, mimo ich słowa i pracy, pogardzili
Jezusem i odrzucili Jego miłość. I każdy duszpasterz, dochodząc do kresu swego życia,
robi rozrachunek swojej pracy i często widzi raczej jej braki i zło, któremu nie zdołał
zapobiec, niż dobro, które jest ciche i o którym łatwiej się zapomina. Ale ostateczny
bilans jest zawsze niekompletny, ponieważ prawdziwe rezultaty pracy zna tylko Bóg
i tylko On może je ocenić prawdziwie.
Byłoby dobrze częściej podkreślać piękno
i radość pracy duszpasterskiej, szczególnie wobec tych, którzy idą do kapłaństwa,
ale nie tylko, bo wszyscy z racji chrztu są zobowiązani do głoszenia Ewangelii, i
powtarzać często za Izajaszem: Jak piękne są stopy tych, którzy zwiastują dobrą
nowinę.