Modlitwa za ojczyznę zdominowała w miniony weekend doroczną pielgrzymkę Angolczyków
do narodowego sanktuarium maryjnego w Muximie. Angola żyje już bowiem w atmosferze
zbliżających się wyborów parlamentarnych, pierwszych po zakończeniu wojny domowej,
która rozpoczęła się w tym kraju zaraz po dekolonizacji w 1975 r. i pochłonęła ponad
milion ofiar. Ze względu na mające się odbyć 5 września wybory przełożono nawet datę
pielgrzymki, która normalnie przybywa do Muximy w pierwszą sobotę września.
Angolczycy
nie kryją, że do urn przystąpią z wielkimi obawami. Poprzednie wybory parlamentarne,
które miały miejsce w 1992 r., doprowadziły do ponownej eskalacji walk. Biskup pomocniczy
Luandy wezwał do rozbrojenia ludności cywilnej przed wyborami. Zdaniem bp. Anastacia
Cahango jest to niezbędny warunek, by głosowanie przebiegało w pokojowej atmosferze,
a ludzie nie bali się dać wyrazu własnym przekonaniom. Pochwalił on również działania
Sądu Najwyższego, które przyczyniają się do zaprowadzenia w Angoli państwa prawa.
Choć
Angola jest krajem o bardzo bogatych złożach ropy naftowej, jej mieszkańcy należą
do najuboższych na świecie. Ponad 40 procent stanowią bezrobotni, a dwie trzecie z
tych, którzy pracują, zarabia mniej niż 2 dolary na dzień. Co czwarte dziecko w tym
kraju umiera przed osiągnięciem 5. roku życia.