Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale
otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! (Rz
8,15) – pisał św. Paweł do chrześcijan w Rzymie.
Jesteśmy synami Bożymi i prowadzi
nas duch Boży, a to do czegoś zobowiązuje. Najpierw do tego, abyśmy wyzbyli się lęku.
To
ważne stwierdzenie, bo świat współczesny wprowadza do życia nieustanny lęk. Dzienniki
telewizyjne ciągle podają nam nowe porcje wiadomości o popełnionych gwałtach i zbrodniach,
coraz straszniejszych i coraz bliższych nam. Pełne grozy filmy budzą lęk. Człowiek
zaczyna się bać. I to nie tylko starzy ludzie, którzy we wszystkich widzą potencjalnych
agresorów, rabusiów i morderców, a tym samym tracą tak ważną w starości ufność w człowieka.
Boją się też młodzi, i to swoich kolegów, a panująca w szkole agresja wprowadza w
stany lękowe zarówno tych, przed którymi stoi życie, jak i tych, którzy ich w to życie
mają wprowadzać – nauczycieli. A więc zamiast radości, życie młodych napełnia strach.
Boją się już nawet małe dzieci, które w przedszkolu i – co jest najstraszniejsze –
nawet w domu niejednokrotnie czeka agresja.
Jesteśmy nie tylko synami Bożymi,
lecz i Jego dziećmi, dziećmi ukochanymi, które do Boga mogą mówić „Tato”, „Abba”.
Patrzę na maluchów poważnie kroczących do przedszkola u boku swego ojca, z malutką
rączką w jego wielkiej, spracowanej dłoni; idą i niczego się nie boją, bo – jak mi
powiedział jeden taki maluch – gdy tatuś jest ze mną, nie boję się nawet krokodyla...
I
czy tu właśnie nie są aktualne słowa Pana Jezusa: Jeśli nie staniecie się jako
dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego? A nie wejdziemy do niego zastraszeni,
przepełnieni fobiami, bojący się własnego cienia. Bo takie lęki są zaprzeczeniem naszej
wiary w Boga – Ojca naszego. Bo jeśli jesteśmy Jego dziećmi, to sam Bóg nas prowadzi
i wspiera nas, swoje dzieci. A jeśli jesteśmy dziećmi, to jesteśmy też Jego dziedzicami,
dziedzicami chwały niebieskiej dla nas przygotowanej. A to dziedzictwo wynika ze wspólnoty
z Nim.
Lęków, które nam wciskają nowoczesne mass media, nie jest tak łatwo
się wyzbyć. Może je zwalczyć tylko silna wiara, nadzieja i ufność Bogu, naszemu Ojcu,
który o nas pamięta.
Jak ważną jest rzeczą złożyć swoją ufność w Bogu. Pan
moim pasterzem, kogo mam się lękać? W Tobie, Panie, zaufałem,
nie zawstydzę się na wieki.