2008-08-14 18:07:11

„Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”


Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia?... I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz 8, 31-33.38n.) – pisał św. Paweł do chrześcijan w Rzymie.

Moc pierwszych chrześcijan zdumiewała ich katów. Tak było dawniej i tak bywa i dziś. Bo co może zrobić człowiekowi drugi człowiek? W najgorszym wypadku może mu zadać cierpienie lub zabić. Cierpienie zaś przyjęte z Chrystusem przynosi mi korzyść, a śmierć przenosi mnie do mojego Pana.

Ale to jest teoria. Chrześcijanin bowiem poddany jest lękowi przed cierpieniem jak każdy człowiek. W czasie prześladowań byli męczennicy, ale byli i ci, którzy się załamali, i tak było też w czasie ostatnich, współczesnych nam prześladowań. Strach bowiem ma wielką siłę i podlega mu także chrześcijanin, mimo swojej wiary. Stąd też polecajmy swój strach Bogu i dodawajmy sobie odwagi słowami Psalmu: Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać.

Chrześcijanin może upaść, ale ma także moc się podnieść. W opisie męczeństwa chrześcijan lyońskich ze 177 r. jest taki epizod: grupa chrześcijan się załamała i złożyła ofiarę bóstwom pogańskim. Prześladowcy byli zadowoleni, ale aby szerzyć defetyzm, pozostawili załamanych w więzieniu razem z tymi, którzy oczekiwali na śmierć. Ci bracia-męczennicy przyjęli ich jednak z miłością; dodali siły upadłym, którzy pozbierali się dzięki ich dobroci i z podniesionym czołem – mimo uprzedniego upadku – przyjęli męczeństwo.

Nam się wydaje, że bohaterstwo jest potrzebne w sytuacjach krańcowych. Otóż nie. Prawdopodobnie niewielu z nas będzie miało okazję do złożenia życia w ofierze, natomiast staniemy, i to nie raz, w trudnych sytuacjach życia codziennego, gdzie Bóg będzie od nas wymagał bohaterskiego świadectwa, gdy np. będzie się zmuszanym do udziału w kradzieży czy w pijatyce, albo też będziemy musieli wystąpić w czyjejś obronie, wbrew opinii otoczenia. Takie właśnie sytuacje będą stanowiły próbę naszej wiary. Bóg prawdopodobnie nie powołał nas do męczeństwa, powołał natomiast do życia codziennego z jego mniejszymi lub większymi bohaterstwami. I wtedy przypomnijmy sobie słowa św. Pawła: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?


ks. Marek Starowieyski








All the contents on this site are copyrighted ©.