Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która
ma się w nas objawić. Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.
Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale
ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, że również i ono zostanie
wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy
przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia (Rz
8,18-22) – pisał św. Paweł do chrześcijan w Rzymie.
Wszelkiego rodzaju cierpienia
są udziałem człowieka na świecie – i o tym wszyscy dobrze wiemy. Św. Paweł porównuje
te cierpienia do bólów rodzenia. Ale z tego bólu rodzi się nowy człowiek, nowe życie.
Tak też jest i z naszym cierpieniem, które, przyjęte dla Boga stanowi nasz zarobek
życia wiecznego: bo właśnie z cierpienia rodzi się nowe życie. Często jednak ból i
cierpienie zasłaniają nam nasze pole widzenia: widzimy wyłącznie nasze cierpienie
i na nim się skupiamy, i buntujemy się przeciw niemu. I to jest reakcja głęboko ludzka.
Ale bunt niczego nie zmienia, przeciwnie – wyostrza cierpienie.
Przyjąć cierpienie
nie oznacza bynajmniej wyrzeczenia się walki z nim. Cierpienie jest rzeczą złą i należy
z nim walczyć. Ale są granice tej walki; przychodzą chwile, kiedy nic już nie możemy
zrobić. Wtedy zostają tylko te ważne, ale zarazem bardzo trudne słowa Modlitwy Pańskiej:
Bądź wola Twoja. A w tym naszym cierpieniu pocieszenie stanowi fakt, że Ktoś za nas
cierpiał i umarł na krzyżu, i że On ciągle z nami cierpi i umiera. W tym więc cierpieniu
nie jesteśmy samotni: On jest ze mną i im bardziej cierpię, tym On jest bliżej.
Ponadto
pocieszeniem w cierpieniu jest fakt, że ono, przez nas przyjęte, nie tylko może nam
służyć, jako że stanowi pomost do życia wiecznego, ale także, ofiarowane za innych,
może również i im przynieść zbawienie i pomoc. I w ten sposób cierpienie przemienia
się w ofiarę, a ofiara łączy nas z Jezusem i prowadzi do Jego chwały.
Niech
więc wspomnienie tego, że cierpień teraźniejszych nie można porównać z chwałą, która
się nam objawi, będzie dla nas pocieszeniem i znakiem wielkiej nadziei.