Nadludzkie wręcz zasługi Pawła VI Benedykt XVI przypomniał w związku z 30. rocznicą
jego śmierci. Przed olimpiadą w Pekinie życzył, aby sport raz jeszcze stał się gwarantem
pokoju i braterstwa między narodami.
Przebywający na wakacjach w Bressanone
na północy Włoch Ojciec Święty spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański. Na
tamtejszym Placu Katedralnym Mszę św. sprawował najpierw miejscowy biskup, Wilhelm
Egger. Nawiązując do ewangelii o cudownym rozmnożeniu chleba, ordynariusz Bressanone
zauważył w homilii, że wszystko, co ludzie mają, pochodzi od Boga i związane jest
z Bożym błogosławieństwem.
W życiu każdego człowieka ważne jest uznanie tego
faktu i – w konsekwencji – postawa wdzięczności. Bóg daje ludziom nie tylko „chleb
powszedni”. Ofiaruje również pokarm dla duszy – podkreślił bp Egger. „My, ludzie,
świadomie czy nieświadomie odczuwamy głębszy głód, czujemy głęboką potrzebę rozumienia
sensu życia, gorąco pragniemy, by Bóg był z nami. Jezus zaspokaja ten głód, głosząc,
że Bóg jest z nami jako Ojciec, a my dla siebie nawzajem jesteśmy siostrami i braćmi.
W ten sposób Bóg odpowiada na nasze pragnienie świata sprawiedliwego. Ta troska Boga
o ludzkie potrzeby w pełni wyraża się podczas sprawowania Eucharystii, kiedy Jezus
przełamuje chleb życia” – powiedział w homilii bp Egger.
Niedzielna Eucharystia
zgromadziła ok. 10 tys. mieszkańców Bressanone, jak i turystów przebywających tam
na wakacjach. Papież zwrócił się do nich najpierw w improwizowanym przemówieniu po
niemiecku, gdyż język ten jest tam w powszechnym użyciu. Podziękował za wyśmienite
przyjęcie na ziemi, z którą – jak podkreślił – czuje się szczególnie związany. „Dzięki
Bressanone równocześnie mogę wracać w moją przeszłość, mogę też kroczyć naprzód w
przyszłość. Na tej ziemi kultura i ludzka dobroć nawzajem się przenikają” – powiedział
Benedykt XVI.
Papież spontanicznie nawiązał również do niedzielnych czytań
mszalnych. Zauważył, że najważniejszych rzeczy w życiu nie da się kupić. Słońce i
jego blask, powietrze, którym oddychamy, woda, piękno natury, miłość, przyjaźń i samo
życie – te główne rzeczy człowiek otrzymuje w darze. „Oznacza to – dodał Papież –
że nikt nas tego nie może pozbawić, żadna dyktatura, żadna siła niszczycielska, gdyż
miłości Boga, który wyszedł nam naprzeciw w Chrystusie, nikt odebrać nie zdoła. Dlatego
jesteśmy bogaci, a nie biedni – zauważył Benedykt XVI, zachęcając do dzielenia się
z innymi miłością, także w tym, co dotyczy spraw materialnych.
„Jeśli od Boga
otrzymujemy dary tak wielkie, to i z naszej strony winniśmy ofiarować, w duchowym
wymiarze, dobro, przyjaźń i miłość. Także w wymiarze materialnym, gdyż Ewangelia mówi
o rozdzielaniu chleba – zauważył Papież – Te dwie rzeczy winny dziś przeniknąć naszą
duszę: mamy być ludźmi, którzy dają, gdyż jesteśmy ludźmi, którzy otrzymują. Winniśmy
również innym ofiarować dar dobroci, miłości i przyjaźni. Powinniśmy też wszystkim,
którzy nas potrzebują i którym możemy pomóc, dawać dary materialne, starając się przez
to czynić ziemię bardziej ludzką, czyli bliższą Bogu” – mówił Benedykt XVI.
Ojciec
Święty zapewnił o swej codziennej modlitwie za mieszkańców Bressanone i wszystkich,
którzy starają się o spokojny przebieg jego odpoczynku. W rozważaniu poprzedzającym
Anioł Pański Papież przypomniał postać Pawła VI.
Słuchaj Papieża po polsku:
„Za kilka
dni mija trzydziesta rocznica śmierci Sługi Bożego Papieża Pawła VI. Jego pontyfikat
był związany z II Soborem Watykańskim i z posoborową odnową Kościoła. Dziś dziękujemy
Bogu za to wielkie dzieło. Wszystkim życzę dobrych wakacji. Niech Bóg wam błogosławi”
– powiedział Papież, pozdrawiając Polaków.
Paweł VI zmarł wieczorem 6 sierpnia
1978 r., w uroczystość Przemienienia Pańskiego. Jako najwyższy Pasterz prowadził Kościół
ku kontemplacji Oblicza Chrystusa, Zbawiciela człowieka i Pana dziejów. „Opatrzność
Boża wezwała Giovanniego Battistę Montiniego ze stolicy biskupiej w Mediolanie na
tę rzymską, w momencie najbardziej delikatnym Soboru, kiedy wydawało się, że intuicja
bł. Jana XXIII może się nie urzeczywistnić” – zauważył Benedykt XVI w duchu wdzięczności
za owocne i odważne działanie duszpasterskie Pawła VI.
„Im nasz ogląd przeszłości
staje się z czasem szerszy i bardziej świadomy, tym większa i niemal nadludzka wydaje
się zasługa Pawła VI w kierowaniu zgromadzeniem synodalnym, w doprowadzeniu go do
szczęśliwego końca oraz sprawowaniu rządów podczas burzliwej fazy posoborowej. Doprawdy,
wraz z apostołem Pawłem możemy powiedzieć, że łaska Boża nie okazała się w nim daremna:
wykorzystała jego wyjątkowe dary inteligencji oraz żarliwej miłości do Kościoła i
człowieka. Dziękując Bogu za dar tego wielkiego Papieża, starajmy się docenić jego
nauczanie” – zachęcił Benedykt XVI.
Po modlitwie Anioł Pański Papież nawiązał
do rozpoczynającej się 8 sierpnia olimpiady w Pekinie. „Miło mi skierować do kraju
goszczącego olimpiadę, do jej organizatorów i uczestników, a na pierwszym miejscu
do zawodników, słowa serdecznych pozdrowień, z życzeniem, aby każdy mógł dać z siebie
wszystko, w autentycznym duchu olimpijskim” – powiedział Papież. Przyznał, że z głęboką
sympatią śledzi to wielkie wydarzenie sportowe, najważniejsze i oczekiwane w skali
światowej. „Z serca życzę, aby stało się ono dla wspólnoty międzynarodowej istotnym
przykładem współistnienia ludzi o bardzo różnorodnym pochodzeniu, w poszanowaniu wspólnej
godności. Oby jeszcze raz sport stał się dowodem braterstwa i pokoju między narodami”
– życzył Ojciec Święty.
Żywą reakcję wiernych wywołało papieskie pozdrowienie
skierowane w lokalnym języku ladyńskim, zwanym również retoromańskim. Papież podziękował
w nim za bożonarodzeniową choinkę, która na ostatnie święta dotarła do Watykanu z
tamtejszej doliny Val Badia. Lokalną ludność zachęcił do wierności Bogu i umiłowania
Kościoła na wzór ich rodaka, św. Józefa Freinademetza, który był misjonarzem w Chinach.
Po
modlitwie Anioł Pański Benedykt XVI wszedł jeszcze do położonego przy katedrze kościoła
parafialnego. Oczekiwało go tam blisko tysiąc osób, w większości chorych i w podeszłym
wieku. W krótkim pozdrowieniu po niemiecku i włosku Papież wspomniał swoje wizyty
w tej świątyni, do której przychodził zarówno na modlitwę, jak i posłuchać koncertów.
W miejscu „szczególnej bliskości Pana” poprosił tamtejszych parafian, aby się za niego
modlili.