2008-08-01 15:59:58

Abraham – ojciec nadziei


Abraham wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów, zgodnie z tym, co było powiedziane: Takie będzie twoje potomstwo. I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe – miał już prawie sto lat – i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się umocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też policzono mu to za sprawiedliwość (Rz 4,18-22), pisał św. Paweł do chrześcijan w Rzymie.

Znamy i przyzwyczailiśmy się do historii Abrahama. Ale spróbujmy się oderwać od naszych przyzwyczajeń i zrozumieć tego człowieka. Na głos Boga opuszcza rodzinne Ur i udaje się do ziemi nieznanej sobie, wierzy, że będzie ojcem wielu narodów, choć i on i Sara są już bardzo leciwi, a w końcu, gdy już urodził się wymarzony syn, Bóg każe go złożyć w ofierze, i on nie zawahawszy się idzie spełnić polecenie Boga. Każdy z tych aktów wskazuje na wprost przerażającą wiarę Temu, który go powołał i nadzieję spełnienia się obietnicy. Bo wiara i nadzieja idą za sobą krok w krok, a ich ukoronowaniem jest miłość.

Nadzieja wspierana przez wiarę jest elementem fundamentalnym w życiu człowieka – najpierw spełniana w drobnych, codziennych czynach, które jednak często w naszym życiu mają znacznie podstawowe. Zaś nadzieja życia wiecznego jest motorem postępowania człowieka wierzącego.

Idziemy bowiem przez życie, znosząc ból i cierpienie, bo taka jest nasza condition humaine. Czasem są to ciężkie doświadczenia, czasami tylko niewielkie, ale taka jest nasza droga do celu ostatecznego. Puszkin nadzieję nazywa siostrą nieszczęśliwych, i ma rację, bo ci, którzy najbardziej cierpią, potrzebują jej w szczególny sposób. Nadzieja pozwalała pokonać najcięższe doświadczenia naszego pokolenia, jakim były wojna, obozy, wypędzenia, głód, poniewierka. Dlatego też bardzo często ludzie, którzy przeszli obozy niemieckie i gułagi, jak twierdzili, zostali uratowani przez wiarę, nadzieję i miłość, które nie pozwoliły, by zniszczyła ich nienawiść.

Zbyt rzadko powracamy do Starego Testamentu i do Abrahama, który uwierzył wbrew nadziei i który miał nadzieję, która zawieść nie może nawet wtedy, gdy wydawała się ona niemożliwa.

ks. Marek Starowieyski







All the contents on this site are copyrighted ©.