Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach,
w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny
(2 Kor 12,10) – pisał św. Paweł w Drugim Liście do chrześcijan w Koryncie.
Zdumiewająca
autobiografia św. Pawła, podana w poprzedniej pogadance, pokazuje dwa aspekty jego
działalności: moc i słabość.
Każdy, kto zna Dzieje Apostolskie i Listy św.
Pawła wie, jak nieprawdopodobne były podróże św. Pawła; każdy kto zna historię pierwszych
dni chrześcijaństwa wie, jakie znaczenie miały one dla rodzącego się Kościoła. A na
dodatek wczytując się w tę autobiografię Pawła widzimy, że tej nieprawdopodobnej wprost
działalności towarzyszyły zjawiska mistyczne – Paweł żył Bogiem. Skąd więc ta jego
moc? Oczywiście, z łaski Bożej, ale jak ona działała?
Nieszczęściem każdego
człowieka jest zadufanie w samego siebie. Ileż wspaniałych zamierzeń w dziejach ludzkości
upadło z powodu przecenienia swoich możliwości, gdy człowiek nie bierze pod uwagę
swojej ludzkiej słabości. Jest jednak i wada przeciwna: nadmierny brak zaufania w
sobie, widzenie tylko i wyłącznie swoich słabości i wad oraz lęk przed samym sobą
i przed podejmowaniem odpowiedzialnych decyzji. Taki człowiek także marnuje swoje
życie – talenty zostają zakopane.
Paweł widział jedno i drugie. Podejmował
zuchwałe decyzje, bo czym innym są jego podróże, jego stawianie czoła filozofom w
Atenach czy intrygom w Koryncie. Umiał odbierać ciosy, ponosić klęski i z nich wyciągać
wnioski, nie zrażając się, choć niejednokrotnie, jak widać z Listów, bywał przybity.
Ale równocześnie znał swoje słabości, szczególnie zaś ów tajemniczy oścień szatana,
o którego usunięcie błagał Pana, ale wiedział, że w Panu może wszystko uczynić, nawet
poprzez swoje słabości. Wierzył w moc łaski i znał swoją słabość, a ponadto widział
jasno cel, do którego zmierzał i który ma wykonać, i wykonał.
I taki powinien
być model postępowania każdego człowieka: znając siebie, umieć określić realistycznie
swój cel, który mu został postawiony i do którego zmierza, ale równocześnie znać swoje
słabości. I znając siebie: swoją moc i słabość, całą ufność położyć w Panu.