Ojciec Święty ogłosił ten rok rokiem św. Pawła. Dlaczego to uczynił i dlaczego warto
zająć się teraz tym wielkim apostołem i pisarzem?
Apostoł. Przebył pieszo lub
statkiem tysiące kilometrów, aby głosić Jezusa i to ukrzyżowanego. I nic go nie powstrzymywało:
katalog jego przygód, prawdopodobnie niekompletny, zawarty w Drugim Liście do Koryntian,
do którego powrócimy jeszcze, pokazuje jego ogromny zapał: miłość Chrystusa go ponagla.
Głosi Chrystusa Żydom i poganom, mądrym i prostym, kobietom i mężczyznom, wszystkim.
Jest więc wzorem niezmordowanego apostoła.
Ale jest i pisarzem. Trzynaście
listów zachowanych dają doskonały obraz jego duszy. I znowu: głosi Chrystusa, tyle
że słowem pisanym: wykłada, dyskutuje, gani, pociesza, zachęca. A wszystkie one tchną
zapałem, czasami zdania mu się rwą (nie mówiąc o pogwałceniach gramatyki!), bo słowa
nie są w stanie wypowiedzieć tego, co on czuje. Nie jest to, powiedzmy jasno, lektura
łatwa; czasami bywa nawet bardzo trudna, ale warto jest wgryźć się w nie, wedrzeć
się w głębię jego myśli! Obok rozważań teologicznych, znajdziemy piękne hymny jego
autorstwa i powtarzane przez niego pieśni starożytnego Kościoła, liryczne modlitwy
i osobiste wyznania. Jak wielką korzyść może nam przynieść ich lektura!
A więc
Apostoł, którego warto naśladować, i pisarz, którego warto czytać, i to często. Może
te krótkie wakacyjne rozważania, biorące za punkt wyjścia teksty św. Pawła, zachęcą
nas do wzięcia do ręki jego listów i przeczytania opowiadania o jego podróżach zawartego
w Dziejach Apostolskich, a te z kolei zbliżą nas do niego, a on nas zbliży do Tego,
którego tak kochał – Jezusa. I być może zaczerpniemy, przynajmniej coś niecoś, z jego
żarliwości i miłości...