Pod przewodnictwem prawosławnego patriarchy Konstantynopola rozpoczęły się w Kijowie
obchody 1020-lecia chrztu Rusi. Bartłomiej I przybył 25 lipca na lotnisko w Boryspolu,
gdzie oczekiwał go prezydent Wiktor Juszczenko. Dziennikarze porównują jego powitanie
z tym, z jakim spotkał się tam w 2001 r. Jan Paweł II. Witając się z prezydentem,
Patriarcha Ekumeniczny podkreślił, że chce modlić się o zjednoczenie wszystkich prawosławnych
Ukrainy. „Przybyliśmy jak aniołowie pokoju, którzy pragną jedności” – stwierdził Bartłomiej.
Prezydent wyraził uznanie dla jego pasterskich wysiłków, podejmowanych w trosce o
duchowy wzrost ludzi na całym świecie.
„Wierzę, że wasze poparcie umocni naszego
ducha, pomagając znaleźć drogę do zgody i jedności w Chrystusie” – powiedział do patriarchy
szef państwa ukraińskiego.
Na przywitanie gościa z Konstantynopola przybył
też na lotnisko metropolita Kijowa i całej Ukrainy Włodzimierz (Wołodymyr Sabodan).
Kierowana przez niego prawosławna Cerkiew ukraińska należy do patriarchatu moskiewskiego.
Obaj hierarchowie udali się następnie wraz z Wiktorem Juszczenką i gośćmi z zagranicznych
Kościołów prawosławnych do Ławry Pieczerskiej. Słynny kijowski klasztor jest siedzibą
metropolity Włodzimierza, który wraz z Bartłomiejem odprawił tam nabożeństwo zwane
moleben. Jutro wraz z przedstawicielami Cerkwi prawosławnych z całego świata Patriarcha
Ekumeniczny przewodniczyć będzie w obecności prezydenta modlitwom za ofiary wielkiego
głodu na Ukrainie w latach 30.
Rocznica chrztu Rusi Kijowskiej będzie odtąd
obchodzona przez państwo ukraińskie co roku. Jako datę przyjęto 28 lipca, kiedy Cerkwie
używające kalendarza juliańskiego czczą św. Włodzimierza. To ten książę doprowadził
w 988 r. do chrztu Rusi. W dekrecie prezydenta Juszczenki ustanawiającym obchody wymieniono
wśród ich inicjatorów wszystkie trzy jurysdykcje prawosławne na Ukrainie: Ukraiński
Kościół Prawosławny związany z patriarchatem moskiewskim, patriarchat kijowski i tamtejszą
Cerkiew autokefaliczną.
Kijowskie obchody 1020. rocznicy chrztu negatywnie
ocenia się w Moskwie. Przedstawiciel tamtejszego ministerstwa spraw zagranicznych
w wypowiedzi dla agencji Interfax wyraził niepokój, że usiłuje się je wykorzystać
do wywołania rozłamu w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Chodzi tu o obawę przed odłączeniem
od patriarchatu moskiewskiego zależnej od niej metropolii kijowskiej, która jest największym
z trzech ukraińskich Kościołów prawosławnych i jedynym mającym uznawany powszechnie
status kanoniczny.