Nadzieję, że trybunał haski i wspólnota międzynarodowa odzyskają dawno już utracone
zaufanie, wyraził arcybiskup Sarajewa w związku z ujęciem byłego prezydenta Serbskiej
Republiki Bośni i Hercegowiny Radovana Karadžicia. Kard. Vinko Puljić w rozmowie z
niemiecką agencją katolicką KNA podkreślił 23 lipca, że ofiary wojny na Bałkanach
czekają na sprawiedliwość, bez której niemożliwy jest prawdziwy pokój. Również sekretarz
generalny episkopatu Bośni i Hercegowiny zwrócił uwagę, że układ w Dayton zaprowadził
wprawdzie pokój, ale bez sprawiedliwości. Komentując aresztowanie przypomniał, że
Karadžić stał się symbolem zbrodni i niesprawiedliwości w tym bałkańskim kraju. Ks.
Ivo Tomašević podkreślił jednak, że bośniaccy katolicy winni modlić się o uleczenie
jego duszy.
Wyrazem woli uzdrowienia ran przeszłości oraz otwarcia na przyszłość
nazwał decyzję władz Serbii o współpracy z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej
Jugosławii w Hadze katolicki metropolita Belgradu. Ta właśnie decyzja pozwoliła na
ujęcie ukrywającego się dotąd przywódcy Serbów bośniackich. Wypowiadając się 23 lipca
dla włoskiej agencji kościelnej SIR, abp Stanislav Hočevar wyraził opinię, że rząd
Serbii i zwłaszcza prezydent Boris Tadić zrozumieli nareszcie, czego potrzebują mieszkańcy
kraju. Muszą oni odnaleźć jedność, stabilizację i pokój. Belgradzki ordynariusz żywi
nadzieję na poprawę sytuacji mniejszości. W Serbii, liczącej ponad 10 mln mieszkańców,
katolików jest 514 tys.