Kościół w Kazachstanie obawia się konsekwencji nowego, bardziej restrykcyjnego ustawodawstwa
wyznaniowego. Zostało już ono uchwalone przez izbę niższą parlamentu, a obecnie oczekuje
na zatwierdzenie ze strony prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Przewidziano zakaz pomocy
zagranicznej dla wspólnot wyznaniowych, ograniczenie liczby misjonarzy z zewnątrz,
zaostrzenie kontroli literatury religijnej oraz utrudnienia w budownictwie sakralnym.
Nowe ustawodawstwo przewiduje, że osoby niepełnoletnie będą mogły uczestniczyć w spotkaniach
religijnych jedynie w przypadku pisemnej zgody obojga rodziców.
Zdaniem abp.
Jana Pawła Lengi z Karagandy proponowane prawo wymierzone jest we wszystkie wspólnoty
religijne za wyjątkiem islamu oraz prawosławia. W tej sytuacji katoliccy wierni gromadzą
się na modlitwach w intencji ocalenia wolności sumienia. Przed miesiącem episkopat
Kazachstanu wydał specjalne oświadczenie. Podkreślono w nim, że w minionych latach
udało się w tym kraju wypracować pokojowe współistnienie ludzi różnego pochodzenia
i religii. Biskupi modlą się, by osiągnięcia te udało się zachować w duchu prawdziwej
demokracji i wolności obywatelskiej.
Obawy związane z możliwością wejścia
w życie nowego ustawodawstwa wyznaniowego podziela także bp Janusz Kaleta. Administrator
apostolski Atyrau przytoczył w rozmowie z KAI opinię biskupa luterańskiego, który
uważa, że gdyby przeszedł obecny projekt nowelizacji ustawy o wolności religijnej,
można by śmiało ją nazwać ustawą o religijnym zniewoleniu. „Rzeczywiście to jest dla
nas wielka niewiadoma. Trzeba się obawiać tego projektu. Co prawda władze mniej lub
bardziej oficjalnie mówią, że chodzi o wyeliminowanie radykalnych grup islamskich
i chrześcijańskich sekt, ale doświadczenie pokazuje, że wszelkie obostrzenia skierowane
wobec grup ekstremistycznych w praktyce dotykają w pierwszym rzędzie Kościoły głównego
nurtu: katolicki i prawosławny. Na pewno też oficjalny Związek Muzułmański zostałby
dotknięty nowym prawem. Jak się to wszystko rozwinie – zobaczymy” – powiedział bp
Kaleta.