Pod wpływem krytyk, m.in. ze strony Kościoła, prezydent Hugo Chávez zawiesił kontrowersyjną
reformę systemu bezpieczeństwa Wenezueli. Podpisana w ubiegłym miesiącu „ustawa o
wywiadzie i kontrwywiadzie” zobowiązywała praktycznie wszystkich obywateli do donosicielstwa.
Jeden z inkryminowanych artykułów ustawy mówił, że „można żądać od obywateli (...)
współpracy w przygotowywaniu i przeprowadzaniu czynności operacyjnych i śledczych”.
Przeciwko takiemu posunięciu zaprotestowały organizacje broniące praw człowieka
zarzucając reżimowi Cháveza, że czyni z Wenezueli kraj szpiegów z otwartą możliwością
wszelkich nadużyć ze strony władz. Podobnie ustawę oceniło też wielu biskupów, z arcybiskupem
Caracas kard. Jorge Urosą na czele. Wyrażano m.in. obawy, że przepis może być wykorzystywany
dla łamania tajemnicy spowiedzi. W związku z falą krytyk prezydent Chávez oznajmił,
że ustawę wycofuje i kieruje do poprawki.