2008-05-26 16:19:57

Liban: powrót nadziei i nowe wyzwania


Znaczący krok na drodze rozwiązania libańskiego kryzysu – w tym tonie na świecie komentowany jest wczorajszy wybór Michela Suleimana na nowego prezydenta Libanu. Kraj, który znalazł się ostatnio na krawędzi kolejnej wojny domowej, znów z nadzieją zaczyna patrzeć w przyszłość. Jednak, aby w Libanie zapanował prawdziwy pokój, pilnie trzeba stawić czoła wielu wyzwaniom – podkreśla bp Béchara Raï.

„Cały naród libański entuzjastycznie wyraził swoją radość – powiedział Radiu Watykańskiemu maronicki ordynariusz Byblos. - Dłużej nie mógł już bowiem funkcjonować bez głowy państwa, bo powodowało to paraliż kraju. Drugim powodem do radości jest osoba samego prezydenta, który darzony jest ogromnym szacunkiem, zarówno w kraju jak i zagranicą. Jeszcze tydzień temu obawiano się wybuchu kolejnej wojny domowej. Problemów jest wciąż bardzo wiele. Nadal pozostaje nierozwiązana kwestia relacji z opozycją, czyli między sunnitami a szyitami. Niekorzystnie na Libanie odbija się też sytuacja na całym Bliskim Wschodzie. Kolejne problemy to przepływ broni oraz ugrupowanie Hezbollahu. Wyzwaniem wciąż pozostaje uformowanie nowego rządu. Liban musi sprostać problemom związanym z zadłużeniem oraz emigracją młodych ludzi. To są gorące kwestie, którym musi stawić czoła nowy prezydent. Miejmy nadzieję, że będzie w stanie nieść swój krzyż i tworzyć lepszą przyszłość dla Libanu. Jest to wyzwanie nie tylko dla niego, ale dla wszystkich nas Libańczyków. Także Kościół na wiele do zrobienia, gdy chodzi o proces pojednania, który trzeba kontynuować w Libanie”.

Kryzys polityczny w Libanie trwał od listopada 2007 r. Przez ten czas kilkanaście razy przekładano datę wyborów. W mediacje aktywnie włączał się Kościół, a patriarcha kard. Nasrallah Pierre Sfeir wielokrotnie wzywał polityków by odrzucili wzajemne animozje i opowiedzieli się za prawdziwym dobrem Libanu.

bz/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.