Mimo niesprzyjającej pogody entuzjastyczne przyjęcie zgotowała Papieżowi młodzież.
Patrząc na kryjących się pod parasolami genueńczyków, Benedykt XVI wyznał, że ostatnio
prześladuje go deszcz. Zinterpretował go jako „symbol przychodzącego Ducha Świętego,
który odnawia wyschniętą ziemię naszych dusz”.
Większość przemówienia Papież
improwizował. Wezwał młodych, by nie zniszczyli swej przyszłości złymi wyborami. Zachęcił,
by nie bali się być sobą, a gdy dorosną, nie zatracili cechującego ich entuzjazmu.
„Dziś
wszyscy chcą być młodzi i zachować młodość. Przebierają się za młodych, nawet, kiedy
ich czas młodości już minął, i to w sposób widoczny. Skąd to pragnienie wiecznej młodości?”
– zastanawiał się Benedykt XVI i, wciąż improwizując, odpowiadał. „Młodzież ma przed
sobą jeszcze całą przyszłość. Wszystko jest przyszłością, czasem nadziei. Przyszłość
jest pełna obietnic”. Zauważył jednocześnie, że dla wielu młodość jest czasem ciemnym,
pełnym zagrożeń: nie wiedzą, czy znajdą pracę, mieszkanie, miłość, która stanie się
ich prawdziwą przyszłością. „Wobec tych zagrożeń przyszłość może jawić się jako wielka
pustka. Dlatego dziś wielu chce zatrzymać czas ze strachu przed przyszłością w pustce.
Chcą od razu wykorzystać całe piękno życia. W ten sposób oliwa w lampie została zużyta,
kiedy życie miało się dopiero rozpocząć” – podkreślił Papież.
Benedykt XVI
przypomniał, że w życiu młodzieży ważny jest wybór – nawet za cenę wyrzeczeń – prawdziwych
obietnic, które otwierają na przyszłość. „Kto wybrał Boga, nawet na starość ma jeszcze
przed sobą przyszłość bez końca i bez zagrożeń. Dlatego tak ważne jest, by wybrać
dobrze, by nie zniszczyć przyszłości”. Papież wskazał, że podstawowym wyborem musi
być Bóg. W Nim znajdują kryteria służące innym niezbędnym wyborom. Zaapelował do młodych,
by naprawdę poznali Jezusa, który jest w stanie ukoić ich niepokoje, lęki i oczekiwania.
„By
znaleźć miłość Chrystusa, by odkryć Go prawdziwie jako towarzysza naszego życia, musimy
najpierw Go poznać. Tak jak dwaj Apostołowie, którzy idą z Nim i z pewną nieśmiałością
pytają: Rabbi gdzie mieszkasz? Chcą go poznać z bliska. Chrystus, rozmawiając z uczniami,
wprowadza pewne rozróżnienie. Pyta najpierw, co mówią ludzie, którzy znają go z daleka,
jakby z drugiej ręki. I kim jestem dla nich? Dla tych, którzy znają go bezpośrednio,
ponieważ żyli z nim i naprawdę poznali” – mówił Benedykt XVI.
Papież wskazał
młodym, że ważne jest, by nie należeli jedynie do grupy tych ludzi, którzy tylko coś
tam usłyszeli o Jezusie, albo którym powiedziano, że to wybitna osobowość. „Musimy
wejść z Nim w osobistą relację, by poznać Go naprawdę” – mówił Benedykt XVI, wskazując,
że to pociąga za sobą znajomość Pisma Świętego, modlitwę, udział w Mszy św., przystępowanie
do sakramentu pojednania, a także wspomaganie biednych i potrzebujących.
„Tylko
poznając osobiście Jezusa, możemy przekazywać tę naszą przyjaźń innym, możemy przezwyciężyć
obojętność. Nawet, jeśli wydaje nam się ona nieraz nie do pokonania. Ludzie, którym
wydaje się, że nie potrzebują Boga, w rzeczywistości czują, że czegoś w ich życiu
brakuje. Dopiero, jak odkryją Jezusa, pojmują, że właśnie na Niego czekali – mówił
Benedykt XVI, wskazując, że im prawdziwiej jesteśmy przyjaciółmi Chrystusa, tym bardziej
możemy otwierać serca innych na to, by także oni stali się naprawdę młodzi, czyli
mieli przed sobą wielką przyszłość”.
Kończąc przemówienie do młodzieży, Benedykt
XVI wskazał, że im bardziej człowiek oddala się od Boga, swojego Źródła, tym bardziej
gubi samego siebie, ludzka koegzystencja staje się trudna, a społeczeństwo się rozpada.
Papież
zachęcił młodych, by byli zjednoczeni i pomagali sobie żyć i wzrastać w wierze. „Bądźcie
zjednoczeni, ale nie zamknięci. Bądźcie pokorni, ale nie zalęknieni. Bądźcie prości,
ale nie naiwni. Bądźcie myślący, ale nie zagmatwani. Nawiązujcie dialog z wszystkimi,
ale bądźcie sobą”.
Na zakończenie spotkania Benedykt XVI podarował przedstawicielom
młodzieży, którzy włączają się w „Misję młodych”, egzemplarze Biblii. Zachęcając do
podjęcia misji i odważnego świadectwa, Papież przypomniał, że „każdy, kto jest złączony
z Chrystusem i Kościołem, może dokonać wielkich rzeczy”. Po papieskim przemówieniu
w niebo wystrzelono tysiące kolorowych konfetti, na których w czasie przygotowań do
papieskiej wizyty młodzi genueńczycy wypisali swe prośby i podziękowania.