Władze Boliwii dokonały kolejnej wolty względem udziału Kościoła w negocjacjach z
prefektami zbuntowanych departamentów. Do kryzysu doszło po tym, jak kierujący boliwijskim
episkopatem kard. Julio Terrazas wziął udział 4 maja w referendum na temat autonomii
regionu Santa Cruz, ogłoszonym przez władze jako nielegalne. Arcybiskup Santa Cruz
został poproszony o pośrednictwo w rozmowach nad zażegnaniem kryzysu państwa przez
samego Evo Moralesa. Po wzięciu udziału przez kardynała w głosowaniu prezydent ogłosił,
że Kościół go „zdradził”, a jeden z jego najbliższych współpracowników stwierdził
„niezdolność” episkopatu do dalszego udziału w negocjacjach. Uznanie obecności przedstawicieli
Kościoła w rozmowach za niepożądane wywołało z kolei negatywną reakcję opozycji. Wiceminister
ds. administracji kraju Héctor Acer oznajmił w związku z tym, że nie widzi żadnych
przeszkód, gdy chodzi o obecność kard. Terrazasa podczas negocjacji i zaprzeczył,
jakoby istniał w tej sprawie jakiś konflikt.