Benedykt XVI przyjął arcybiskupa Ostrzyhomia i Budapesztu, kard. Pétera Erdő, oraz
pięciu innych biskupów węgierskich przybyłych z wizytą „ad limina Apostolorum”. Prymasa
Węgier zapytaliśmy o aktualny stan Kościoła w tym kraju i o stojące przed nim wyzwania.
„Podstawowym
faktem po upadku komunizmu jest możliwość ponownego otwarcia różnych instytucji –
powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Erdő. – Była to nie tyle nasza decyzja, ile pragnienie
społeczeństwa, które chciało mieć szkoły katolickie, dobre licea, uniwersytet oraz
kościelne instytucje naukowe. Równocześnie trzeba było ożywić parafie, odzyskać zrabowane
przez reżim budynki, aby mogły służyć działalności Kościoła. Jednak najbardziej aktualnym
zadaniem jest dla nas misja w bardzo zlaicyzowanym społeczeństwie, w którym rodzi
się bardzo mało dzieci, ubywa mieszkańców, a także bardzo słabo praktykowana jest
wiara. Na przykład w mojej diecezji w niedzielnej Mszy św. uczestniczy jedynie 8-10
proc. wiernych. Zmniejsza się także liczba chrztów, a w niektórych regionach spada
ona szybciej od spadku urodzeń. Z tego powodu nie można, jak było to kiedyś, czekać
na plebanii, aż przyjdą wierni, ale trzeba być bardziej misyjnym. Istnieją bez wątpienia
poważne problemy społeczne, jak smutek, rozpacz, u wielu ludzi brak perspektyw, wysokie
bezrobocie czy starzenie się społeczeństwa. W tych warunkach musimy być znakami nadziei
oraz siłą duchowego odrodzenia”.
Do Kościoła katolickiego należą 2/3 spośród
10 mln Węgrów. 25 proc. społeczeństwa to protestanci reformowani i luteranie. Na Węgrzech
istnieje 12 diecezji obrządku łacińskiego zorganizowanych w cztery metropolie, ordynariat
wojskowy, diecezja i egzarchat obrządku bizantyńskiego oraz jedno opactwo terytorialne.
W całym kraju działa ponad 300 szkół katolickich różnych stopni. W większości diecezji
na jednego kapłana przypada ponad 3 tys. wiernych.