19 kwietnia wieczorem w Rzymie zmarł przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Rodziny,
kard. Alfonso López Trujillo. Kolumbijski purpurat miał 72 lata. Święcenia kapłańskie
otrzymał przed 48 laty, a sakrę w 1971 r., jako biskup pomocniczy Bogoty. W latach
1972-1979 był sekretarzem Rady Episkopatów Ameryki Łacińskiej – CELAM. W 1979 r. został
arcybiskupem Medellín, a od 1983 r. kierował CELAM. Do kolegium kardynalskiego został
włączony w tym samym roku. W latach 1987-1990 kierował episkopatem Kolumbii. W 1990
r. Jan Paweł II mianował go Przewodniczącym Papieskiej Rady do spraw Rodziny.
Zdaniem
sekretarza tej dykasterii, prał. Grzegorza Kaszaka, zmarły purpurat był "wielkim księciem
Kościoła katolickiego, o nieprzeciętnej inteligencji, który był zorientowany w problematyce
małżeństwa i rodziny na całym świecie".
Jak wspomina ks. Kaszak, kard. López
Trujillo bardzo dużo czytał. "Był na bieżąco z problemami związanymi z życiem ludzkim,
z małżeństwem i rodziną. Człowiek, który mówił w sposób jasny. Nie bał się walki.
Mówił: prawda jest po naszej stronie. Wychodził do ludzi, także tych, którzy mieli
inne poglądy niż Kościół, starał się tłumaczyć, a wiedział jak argumentować, jak przedstawić
motywy swego stanowiska. Był wierny nauczaniu Jana Pawła II, wierny nauczaniu Kościoła
i obecnego Papieża, Benedykta XVI. Potrafił rozmawiać. Bardzo dużo jeździł. Przyjmował
zaproszenia z całego świata na różnego rodzaju kongresy, spotkania z ruchami na rzecz
życia, na rzecz rodziny".
Bardzo chętnie jeździł na parafie. "Wiele razy mu
towarzyszyłem – mówi ks. Kaszak, który także pełnił funkcję osobistego sekretarza
zmarłego purpurata. – Starał się też utrzymywać bezpośredni kontakt z rodzinami i
małżeństwami. Kochał Pismo św., które czytał po grecku i chętnie medytował. Czytał
nie tylko dzieła ze współczesnej chrystologii. Bardzo często prosił mnie, abyśmy zaszli
do księgarni na Via Conciliazione, i zapoznali się z nowościami. Regularnie, co tydzień
zaglądał do księgarni i czytał. Miał kłopoty ze snem i noce przeznaczał na lekturę.
Pozwalało mu to na doskonałą znajomość najnowszej literatury. Ponadto wiele pisał.
Osobiście redagował wszystkie swoje konferencje i przemówienia. Rano, gdy przychodziliśmy
do biura, otrzymywaliśmy kartki z rękopisem, które następnie opracowywaliśmy na komputerach.
Był to człowiek o wybitnej osobowości, oddany Kościołowi".
"W ostatnim okresie
bardzo przejmował się sytuacją w swej ojczyźnie, Kolumbii, a także w całej Ameryce
Łacińskiej – dodaje ks. Kaszak. – Ubolewał z powodu ataków na życie, małżeństwo i
rodzinę, przez wprowadzanie nowych rozwiązań prawnych, często na drodze decyzji trybunałów.
On to bardzo przeżywał".
Po śmierci kard. Lópeza Trujillo do kolegium kardynalskiego
należy 195 purpuratów, w tym 118 elektorów.