Niedzielne przedpołudnie to czas pamięci o ofiarach tragedii z 11 września 2001 r.
Czas współczucia z tymi, których wywołane przez nią cierpienie nie odstępuje po dziś
dzień. W miejscu bliźniaczych wież World Trade Center jest 80-metrowy krater, sięgający
litej skały. Do 2012 r. powstanie tu kompleks drapaczy chmur, którego najwyższa Wieża
Wolności ma mieć 541 m (w stopach 1776, jak data niepodległości USA). Będzie tu również
pomnik przypominający tragedię.
Organizatorzy papieskiej pielgrzymki zadbali,
aby wizyta Benedykta XVI w tym miejscu była prywatna i kameralna. Ojciec Święty samochodem
przejechał 2/3 drogi schodzącej na dno krateru. Resztę pokonał pieszo. Towarzyszył
mu kard. Edward Egan. Obecni byli burmistrz miasta, Michael Bloomberg, oraz gubernator
stanu Nowy Jork, John Corzine. Na miejscu były również 24 inne osoby – przedstawiciele
trzech grup ratowniczych (strażaków, obrony cywilnej i policji) oraz rannych i rodzin
ofiar.
Benedykt XVI ukląkł na kilka chwil cichej modlitwy. Zapalił przygotowaną
świecę. Następnie, już na głos, w miejscu „niewiarygodnej przemocy i bólu” odczytał
modlitwę pamięci przyzywającą Boga miłości, współczucia i uzdrowienia.
Pamiętał
o ofiarach i ich rodzinach, także o tych, którzy w tym samym dniu zginęli w Pentagonie
oraz w Shanksville, w Pennsylwanii.
„Boże Pokoju, wnieś pokój w nasz świat
przemocy: Pokój w serca wszystkich ludzi I pokój między narodami ziemi. Nawróć
na Twą drogę miłości Tych, którym umysły i serca Trawi nienawiść.
Boże
zrozumienia, Przytłoczeni wielkością tej tragedii Szukamy twego światła i wskazań, Stawiając
czoła tak okropnym zdarzeniom...”
Ojciec Święty modlił się o pocieszenie i
umocnienie nadziei. Prosił o mądrość i odwagę do niestrudzonych starań o pokój między
narodami i w ludzkich sercach.
Po modlitwie Benedykt XVI poświęcił miejsce
tragedii, skrapiając je wodą święconą na cztery strony świata. Obecnym tam delegatom
udzielił swego błogosławieństwa.