Benedykt XVI: Boże Miłosierdzie kluczem do zrozumienia pontyfikatu Jana Pawła II –
relacja
W rocznicę śmierci Jana Pawła II środową audiencję ogólną zastąpiła papieska Msza
w jego intencji. Wzięli w niej udział liczni rodacy Zmarłego.
„Gorące pozdrowienie
kieruję do Polaków – powiedział Papież. – Wraz z wami dziękuję Bogu za życie i dzieło
waszego wielkiego rodaka sługi Bożego Jana Pawła II. Wciąż brzmi w naszych sercach
jego zachęta: «Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!». Niech te słowa i przykład
jego oddania będą dla wszystkich źródłem odwagi na drogach wiary i miłości. Jego opiece
zawierzam was tu obecnych, wasze rodziny i cały Kościół w Polsce. Niech wam Bóg błogosławi!”
W
homilii Papież powrócił do wydarzeń sprzed trzech lat: „Ze wzruszeniem powracamy myślą
do tamtego sobotniego wieczoru, kiedy to wiadomość o śmierci dotarła do ogromnej rzeszy,
w modlitewnym skupieniu wypełniającej Plac św. Piotra. Na kilka dni Bazylika Watykańska
i ten plac stały się prawdziwym sercem świata. Nieprzerwany strumień pielgrzymów oddawał
hołd ciału umiłowanego Papieża, a jego uroczystości pogrzebowe były kolejnym wyrazem
szacunku i uczucia, jakie sobie zaskarbił w sercach tak wielu wiernych i pośród ludzi
ze wszystkich stron świata”.
Benedykt XVI podkreślił ścisły związek jego życia
i posługi z tajemnicą zmartwychwstania Chrystusa. Jan Paweł II głęboko w Niego wierzył
i stale z Nim rozmawiał na modlitwie. Miał nadzwyczajną wrażliwość duchową i mistyczną.
„Wystarczyło
przyjrzeć mu się na modlitwie – mówił Benedykt XVI. – Dosłownie zanurzał się w Bogu
i wydawało się, że wszystko poza tym, w owych chwilach, traciło znaczenie. Podczas
sprawowania liturgii przykładał wielką uwagę do dokonującego się misterium. Miał wybitną
zdolność pojmowania wymowy Słowa Bożego w stawaniu się historii, w głębokim odniesieniu
do Bożego planu. Msza święta, jak sam często powtarzał, stanowiła dla niego centrum
każdego dnia i całego istnienia”.
Papież przypomniał, że Jan Paweł II, który
zmarł w wigilię drugiej niedzieli wielkanocnej, przez całe życie zanurzony był w Chrystusową
tajemnicę paschalną. Jego pontyfikat jawi się jako znak świadectwa o zmartwychwstaniu
Chrystusa. Współumierania z Nim Karol Wojtyła doświadczał od dziecka, spotykając na
swej drodze krzyż zarówno w rodzinie, jak i w narodzie. Podjął się niesienia go wraz
z Jezusem. Podjął powołanie kapłańskie jako dar i zadanie na całe życie. Benedykt
XVI zwrócił uwagę na znaczenie, jakie miały dla jego poprzednika słowa z Ewangelii
o zmartwychwstaniu Chrystusa: „Wy się nie bójcie!”.
„Słowa anioła zmartwychwstania,
skierowane do niewiast przy pustym grobie, stały się rodzajem motta w ustach Papieża
Jana Pawła II, począwszy od uroczystej inauguracji jego Piotrowej posługi – powiedział
Benedykt XVI. Powtarzał je wielokrotnie Kościołowi i ludzkości zmierzającej do roku
2000, a potem, poprzez ten historyczny próg, ku brzaskowi trzeciego milenium. Powtarzał
je zawsze z nieugiętą mocą, początkowo potrząsając zwieńczonym krzyżem pastorałem,
a potem, gdy ubywało sił fizycznych, opierając się na nim, aż po ów ostatni Wielki
Piątek, kiedy to uczestniczył w Drodze Krzyżowej z prywatnej kaplicy, ściskając Krzyż
ramionami. Nie możemy zapomnieć tego ostatniego, milczącego świadectwa miłości do
Jezusa. Także ta wymowna scena ludzkiego cierpienia i wiary w ów ostatni Wielki Piątek,
wskazywała wierzącym i światu sekret całego życia chrześcijańskiego. Jego «Nie lękajcie
się!» nie opierało się na ludzkich siłach ani na osiągniętych sukcesach, ale wyłącznie
na Słowie Bożym, na krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa. Stopniowo, gdy został ogołocony
ze wszystkiego, w końcu także ze zdolności mowy, to zawierzenie Chrystusowi stawało
się coraz bardziej oczywiste. Jak w przypadku Jezusa, tak i u Jana Pawła II, miejsce
słów zajęła najwyższa ofiara: dar z samego siebie”.
W Mszy brali też udział
uczestnicy rozpoczynającego się 2 kwietnia 2008 r. pierwszego światowego Kongresu
Bożego Miłosierdzia. Benedykt XVI wskazał na znaczenie, jakie miało ono dla jego poprzednika
na Stolicy Piotrowej. On sam powiedział, że Boże Miłosierdzie jest kluczem do zrozumienia
jego pontyfikatu:
„Pragnął, aby przesłanie miłosiernej miłości Boga dotarło
do wszystkich ludzi i wzywał wiernych, aby o tym świadczyli. Dlatego zechciał wynieść
do chwały ołtarzy siostrę Faustynę Kowalską, pokorną zakonnicę, która dzięki tajemniczemu
Boskiemu zrządzeniu stała się proroczą wysłanniczką Bożego Miłosierdzia. Sługa Boży
Jan Paweł II poznał i osobiście doświadczył ogromnych tragedii XX wieku i przez długi
czas zastanawiał się, co mogłoby powstrzymać zalew zła. Odpowiedź znalazł w Bożej
miłości. Tylko Boże Miłosierdzie jest bowiem zdolne położyć kres złu; tylko wszechwładna
miłość Boga może przezwyciężyć potęgę złoczyńców oraz niszczącą moc egoizmu i nienawiści.
Dlatego podczas ostatniej wizyty w Polsce, wracając do swej ziemi ojczystej, powiedział:
«Nie ma dla człowieka innego źródła nadziei, jak miłosierdzie Boga».