Niecodzienną inicjatywę uczczenia trzeciej rocznicy śmierci Jana Pawła II podjął
wrocławianin, Rafał Wilgocki. 2 kwietnia wyrusza rowerem w daleką podróż.
Dokumentował ją będzie aktor i reżyser Damian Żurawski.
R.Wilgocki:
Plany są dalekie, prowadzą przez Moskwę do Pekinu. Idea zrodziła się przed dwoma
laty w Jerozolimie, gdzie też udałem się z Wrocławia rowerem. Pod Ścianą Płaczu pytałem
Pana Boga - co dalej? Czy pośle mnie gdzieś gdzie będę mógł realizować swoje możliwości,
czy oprócz zajęć, które lubię, mam realizować jakąś bardziej konkretną misję? Miałem
wówczas na sobie koszulkę z wizerunkiem Jana Pawła II. Sprawiło to, że pewien napotkany
człowiek zaczął mi opowiadać o wizycie Jana Pawła II w Ziemi Świętej. Powiedział jak
wielką szkodą była niemożliwość zrealizowania przez Papieża pielgrzymki do Rosji,
choć tak niewiele brakowało. Wtedy zaczęło się rodzić we mnie pragnienie, aby udać
się właśnie tam na Wschód, dla Jana Pawła II, żeby tak jak to widzi Pan Bóg zrealizować
w jakiejś niewielkiej części marzenia naszego Rodaka.
RV: Co trzeba
było zrobić żeby ten romantyczny, może zwariowany pomysł udało się zrealizować? D.
Żurawski: Gdy usłyszałem o tym pomyśle Rafała uradowałem się całym sercem. Jako
świecki ewangelizator marzę o inicjatywach, które mogą ludziom współczesnym ukazywać
człowieka wiary. Kiedy się dowiedziałem o tym, że Rafał przemierzy na rowerze 15 tysięcy
kilometrów, osiem stref czasowych w ciągu pół roku dla Jana Pawła II, to pomyślałem,
że to jest idealna sprawa. Można pokazać młodym na całym świecie człowieka XXI wieku,
który wbrew skomercjalizowanemu i zlaicyzowanemu światu idzie pod prąd. Dla mnie,
jest to wypełnienie apelu Jana Pawła II o nową ewangelizację. Jako reżyser postanowiłem
nakręcić film ewangelizacyjny z tej pielgrzymki. Z jej organizacją wiązała się cała
masa spraw począwszy od wiz do funduszów. Wydatki są przecież olbrzymie. Zwolniliśmy
się z pracy, żeby móc realizować tę podróż. Zrezygnowaliśmy z ciepłych pieleszy, z
wygód takich jak prysznic, miękkie łóżko czy ciepły posiłek, żeby przez pół roku przez
stepy mongolskie, przez syberyjską tajgę jechać i nieść na swój prosty sposób orędzie
Jana Pawła II, jako zwyczajni młodzi chrześcijanie XXI wieku. Z przedsięwzięciem tym
związanych jest wiele problemów: wizy do Rosji, Chin. Ja będę jechał samochodem. Do
Chin nie mogę wjechać autem, nie mam prawa też poruszania się po tym kraju. Będę musiał
w Mongolii jakoś pozbyć się samochodu. Stamtąd będę podróżował z tobołkami pociągiem.
Trasa przez Rosję wyniesie ponad 7 tysięcy kilometrów. Na jej pokonanie potrzebujemy
trzy miesiące. Trzeba mieć zaproszenia, trzeba też zameldować się w miejscu pobytu,
a przecież my będziemy tranzytem, nie będziemy w jednym miejscu, będziemy się poruszać.
Dla urzędników o mentalności rosyjskiej i chińskiej, jest to rzecz niebywała. Nie
pojmują jak można wsiąść na rower i jechać, robić co się chce i świadczyć o swojej
przyjaźni z Jezusem. Nie bez powodu zakupiliśmy dużą ilość obrazków z Janem Pawłem
II, żeby je rozdawać napotkanym ludziom i mówić o Papieżu, dzielić się naszą wiarą,
miłością do Jana Pawła II.
RV: Zaczynacie waszą wyprawę w Rzymie. Którędy
pojedziecie? R.Wilgocki:. Wyruszamy 2 kwietnia i będziemy
się kierować na północ przez: Asyż, Perugię, Wenecję, Bratysławę. Pierwszym przystankiem
będą dla nas Wadowice, miasto narodzin Karola Wojtyły. Nigdy tam jeszcze nie byłem.
Nawiązałem już jednak kontakt z o. Krzysztofem, który mi pomoże zwiedzić miejsca związane
z Ojcem Świętym. Dalsza trasa powiedzie przez Lwów, Kijów, Moskwę, Orsk, Nowosybirsk,
Irkuck. Chcemy odwiedzić miejscowości związane z Polakami, gdzie po licznych powstaniach
byli oni skazywani na katorgę. Dziś istnieją tam dość silne stowarzyszenia polonijne.
Nawiązaliśmy już z nimi pewne relacje. Stamtąd przez centrum Mongolii i dalej do Pekinu.
Motto tej pielgrzymki zaczerpnąłem z „Modlitwy Pana Cogito Podróżnika” Zbigniewa Herberta:
„żeby poznać różnych ludzi, innych ludzi, inne języki, inne cierpienia”. Nie chcemy
urządzać jakichś manifestacji. Chcemy w zwykły, prosty sposób mówić do ludzi, których
napotkamy, wyjaśnić motywy pielgrzymki i dzielić się bogactwem przesłania Papieża
Polaka, który też wszędzie jeździł z orędziem miłości i pokoju, tego swoistego „nie
lękajcie się!”.
RV: Czy zapoznawaliście się z kulturą ludzi,
których macie napotkać, ich zwyczajami, językami. Przecież w Rosji jest
ponad 160 różnych narodowości, a Chiny to dla Europejczyka ogromny tygiel,
także Mongolia. Jak będziecie się starali dotrzeć do ludzi, z którymi
trudno będzie nawiązać nawet kontakt werbalny, czy mentalny, wychowanych
w innych warunkach, odciętych od tego źródła, którym było nauczanie Jana Pawła II? D.
Żurawski: Przygotowania do tej wyprawy trwają co najmniej od roku. Trafiliśmy
na mnóstwo stron internetowych, relacji ludzi, którzy podróżowali także rowerami na
Syberię, czy dalej na Wschód i odwiedzali poszczególne rejony Azji. Zapoznaliśmy się
z masą opowieści, świadectw, reportaży, zdjęć. Ludzie, którzy tam dotarli nie znając
nawet języka, znajdując się na rozległym mongolskim stepie, byli naturalnie goszczeni
w jurtach, zapraszani. Nie miała znaczenia nawet bariera językowa. Po prostu uśmiech,
najprostsze gesty rozumiane przez każdego człowieka; wyciągnięcie ręki, zaproszenie,
podanie herbaty. Człowiek z Europy Zachodniej jadący na rowerze jest w tamtej części
świata zjawiskiem tak niezwykłym, że jesteśmy przekonani, iż sama obecność Rafała
będzie promykiem nadziei, radości dla tamtych ludzi. Nie jedziemy jako misjonarze,
zbawcy. Chcemy docierać najprostszymi środkami. Zapewne my dużo więcej weźmiemy od
goszczących nas ludzi, niż chcielibyśmy skromnie zaoferować, ponieważ prostota człowieka
Wschodu, jego otwartość, gościnność jest urzekająca, jest u swoich podstaw wręcz ewangeliczna.
Jestem przekonany, że ci ludzie nawet nie muszą mówić o Jezusie żeby to od nich emanowało,
a my będziemy się po prostu tego uczyć i będziemy chcieli przywieść to z powrotem
do Europy.
RV: Jakiego rodzaju wsparcia oczekujecie od naszych słuchaczy?
R.Wilgocki: Niewątpliwie modlitwy, bez której
niczego nie można przedsiębrać. Jest ona ważnym elementem. Będziemy z niej na pewno
czerpać siły żeby jechać naprzód. Ważna będzie przede wszystkim nasza własna modlitwa
za tych, którzy przekazywali nam swoje intencje oraz modlitwa za tych, których spotkamy,
które będą nas przyjmować, z którymi będziemy rozmawiać. D. Żurawski: Myślę,
że warto wspomnieć o naszej stronie internetowej, gdzie można przeczytać o tej niecodziennej
inicjatywie. Adres jest bardzo prosty www.pielgrzymowanie.com. Wchodząc na
nią, klikając na ikonkę „roweru” znajdziemy opowieści o tej pielgrzymce przez Europę
i Azję. R.Wilgocki: Już wcześniej prosiliśmy wszystkich, którzy mogą nam
pomóc finansowo. Znaleźli się już tacy ludzie w Anglii, również w Polsce. Na naszej
stronie internetowej jest numer konta. Jeśli ktoś ze słuchaczy chciałby nas wspomóc
będziemy bardzo wdzięczni i to, co możemy oddać, to świadectwo, które przywieziemy
ze sobą ze Wschodu i modlitwa. D. Żurawski: W Mongolii 1 sierpnia będziemy
obserwowali całkowite zaćmienie Słońca. Zobaczymy Mur Chiński, góry Ural, Bajkał –
najgłębsze jezioro świata. Nasza pielgrzymka ma wiele aspektów: chcemy oddać hołd
Janowi Pawłowi II, chcemy podjąć dzieło współczesnej ewangelizacji, ale też spotkać
człowieka Wschodu. Podróż ta będzie „pielgrzymką naszego życia”.