Kard. Tarcisio Bertone rozpoczął 4 marca wizytę w Armenii i Azerbejdżanie. Program
podróży obejmuje spotkania z władzami rządowymi obu krajów. Pierwotnie watykański
sekretarz stanu miał wyruszyć już w niedzielę, ale plany te zmieniono w związku z
zajściami w stolicy Armenii Erewanie, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy.
Kard.
Bertone przekazał katolikosowi Karekinowi II odręczny list Benedykta XVI. Papież potwierdza
w nim pragnienie Kościoła katolickiego, by rozwijać ekumeniczną współpracę z Apostolskim
Kościołem Ormiańskim. 6 marca kard. Bertone uda się do Azerbejdżanu. Będzie tam rozmawiał
m.in. ze zwierzchnikami kaukaskich muzułmanów, a w stołecznym Baku poświęci nowy kościół
katolicki.
W Armenii, od której kard. Bertone rozpoczyna swą podróż, oprócz
Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego są również katolicy, stanowiący blisko 8-procentową
mniejszość społeczeństwa. Z wizytą watykańskiego sekretarza stanu wiążą oni duże nadzieje.
Proboszcz parafii w Erewanie, ks. Petros Yesayan, nie ukrywa, że ormiańscy katolicy
liczą na pomoc Stolicy Apostolskiej.
„Chodzi o pomoc w znaczeniu wsparcia moralnego,
którego też bardzo potrzebujemy, ponieważ jesteśmy małym Kościołem w kraju, który
jest w większości opanowany przez Kościół apostolski – powiedział Radiu Watykańskiemu
ks. Yesayan. – Struktury mamy, ale jest nas tak mało. Z drugiej strony liczymy też
na pomoc finansową, żebyśmy mogli pracować, wybudować kościół, bo to jest bardzo potrzebne.
Liczymy na to, że moglibyśmy później formować naszych seminarzystów, mieć warunki
do tego i podejmować jakieś dzieła poza ścisłym duszpasterstwem parafialnym. Chcielibyśmy
przede wszystkim, żeby nasi goście zobaczyli, jak żyjemy, co robimy, że ta garstka
księży, która tam jest, próbuje wykonywać na tyle, na ile może, swoją pracę apostolską”.
Zdaniem
ks. Petrosa Yesayana Watykan wydaje się częściej myśleć o Kościele apostolskim niż
o Kościele katolickim w Armenii. „Wschodnie Kościoły katolickie bardzo często nie
tylko są w cieniu, ale wręcz są poświęcane na korzyść sprawy pojednania z apostolskimi
czy z prawosławnymi, którzy ze swej strony nawet nie myślą o pojednaniu” – dodał ormiański
kapłan.