Odrażającym czynem nazwał Watykan porwanie w Iraku arcybiskupa katolickiego Kościoła
chaldejskiego Paulosa Faradża Rahho. Papież zaapelował o jego szybkie uwolnienie.
Podobne apele płyną z całego świata. Docierające z Iraku informacje pozwalają mieć
nadzieję, że chaldejski arcybiskup żyje i że porywacze chcą prowadzić negocjacje w
celu uzyskania okupu. Chaldejski arcybiskup został uprowadzony w piątek po południu,
gdy wyszedł z kościoła po odprawieniu Drogi Krzyżowej. Terroryści zastrzelili kierowcę
arcybiskupa i dwie towarzyszące mu osoby.
"Każe to sądzić, iż ten kryminalny
czyn został zaplanowany" – stwierdza komunikat watykańskiego biura prasowego. O uprowadzeniu
hierarchy niezwłocznie został powiadomiony Benedykt XVI. Papież wyraził bliskość z
patriarchą chaldejskim, kardynałem Emmanuelem III Delly i "całą doświadczoną wspólnotą
chrześcijańską Iraku oraz z rodzinami ofiar”. Zapewnił też o modlitwie by "naród iracki
odnalazł drogi pojednania i pokoju”.
Sytuacja chrześcijan w Iraku staje się
coraz bardziej dramatyczna - podkreśla biskup pomocniczy Bagdadu Shlemon Warduni.
Jego zdaniem z powodu strachu na niedzielne msze przyjdzie zapewne mniej wiernych.
Porwanie abp. Rahho nie jest pierwszym aktem przemocy wymierzonym w jego osobę
– podkreśla ks. Krzysztof Nitkiewicz.
Podsekretarz Kongregacji dla Kościołów
Wschodnich zauważył, że od tamtego czasu chrześcijanie z Mosulu, tzn. biblijnej Niniwy,
wielokrotnie doświadczali różnych form przemocy. Przypomniał zabójstwo ks. Ragheeda
Aziza Ganniego i towarzyszących mu trzech subdiakonów oraz zabójstwa wiernych, którzy
zmuszeni są skądinąd do zachowywania prawa islamskiego. W tym samym okresie porwano
arcybiskupa syrokatolickiego Mosulu, Casmoussę oraz kilku księży, na szczęście później
uwolnionych. „Największym dramatem chrześcijan irackich (katolików, asyryjczyków,
prawosławnych) jest jednak to, że na skutek wojny niemal połowa z nich uciekła z kraju
i nie wiadomo, czy kiedykolwiek tam powróci” – powiedział ks. Nitkiewicz.
W
sobotę rano w Karamles odbył się pogrzeb kierowcy i dwóch ochroniarzy abp. Rahho zamordowanych
w czasie porwania. Agencje podkreślają, że każdy z nich osierocił troje dzieci.
Uczestniczący
w pogrzebie chaldejski biskup Rabban Al Quas powiedział Radiu Watykańskiemu, że chrześcijanie
Mosulu coraz bardziej obawiają się o swą przyszłość. „Pogrzeb zgromadził rodziny i
przyjaciół zamordowanych, wielu księży oraz grupę wiernych. Modliliśmy się za Irak.
Za jego pokojową przyszłość” – powiedział bp Al Quas. Podczas uroczystości przypomniano,
że Zmartwychwstanie Chrystusa jest większe niż nałożony na irackich chrześcijan krzyż.
„Przypomnieliśmy – powiedział bp Al Quas - że miłość Chrystusa jest większa od całego
zła wyrządzonego przez terrorystów”.
Uprowadzony wczoraj hierarcha wielokrotnie
głośno mówił o „prześladowaniu chrześcijan w Iraku”. Przedstawiciel organizacji Pax
Christi, który dopiero co wrócił z Mosulu powiedział, że abp. Rahho był świadomy grożącego
mu niebezpieczeństwa. Kilka dni temu z przedstawicielami organizacji odwiedził cmentarz,
na którym dziś zostali pochowani jego kierowca i ochroniarze. Mówił wówczas, że „musi
zostać ze swym ludem”. W tym kontekście jeszcze bardziej wymowne stają się słowa wiernych,
którzy uprowadzenie chaldejskiego arcybiskupa nazwali „ciosem zadanym prosto w serce
chrześcijańskiej wspólnocie Mosulu”.