2008-02-28 16:22:37

Czad: zagrożenie umacnia wiarę


O zawieszenie broni i przystąpienie do stołu negocjacji apeluje Kościół w Czadzie. Wprowadzony przez prezydenta kraju Idrissa Deby'ego stan wyjątkowy ma pomóc w powrocie do normalności po podjętej przez rebeliantów próbie zamachu stanu. Jednak na granicy z Sudanem wciąż trwają regularne starcia między rebeliantami a czadyjską armią. Biskupi apelują o współpracę z przedstawicielami innych religii w budowaniu dialogu. Jednak, jak podkreśla pracujący w Czadzie ks. Stanisław Worwa, choć misjonarze w tym afrykańskim kraju są mile widziani, to podejmowanie wspólnych działań np. z muzułmanami nie jest rzeczą łatwą.

„Do roku 1990 muzułmanie w Czadzie byli głównie ludźmi handlu. To byli nomadzi, którzy szli z północy na południe z bydłem. Wówczas relacje między muzułmanami, katolikami i protestantami układały się w miarę dobrze” – mówi ks. Worwa. Misjonarz wskazuje, że po tej dacie, gdy władzę przejęli ludzie reprezentujący wojujący islam i gdy oni zaczęli decydować, katolicy są dyskryminowani. „Nie mają dostępu do władzy, do urzędów. Jeżeli ktoś jest dobrze wykształcony, a jest katolikiem może być tylko zastępcą, nigdy nie będzie miał głosu wiodącego i decydującego. Jest uzasadniona obawa, że za rebeliantami stoi Liga Arabska. Jeszcze bardziej może to zaognić sprawę dialogu i relacji między katolikami i muzułmanami”.

Pracujący od czterech lat w Czadzie misjonarz wskazuje, że na co dzień daje się odczuć brak pokoju. „Już wcześniej zdarzały się sytuacje, że nie mogliśmy spotykać się z wiernymi i sprawować dla nich liturgii. Było tak np. 13 kwietnia 2006 r. To był Wielki Czwartek, rebelianci wtargnęli na przedmieścia stolicy i nie mogliśmy odprawić Eucharystii. Teraz sytuacja się powtarza” – zaznacza polski misjonarz. Przypomina, że ten brak pokoju trwa od 1960 r. Raz jest lepiej, a raz gorzej. Trwający właśnie Wielki Post przypadł na okres kolejnego ataku rebeliantów. „Nasze możliwości są bardzo ograniczone. Jednak mimo braku pokoju ludzie czekają na księdza. Teraz masowo uczestniczą w Mszy św. i to nie tylko niedzielnej, ale codziennej”.

Misjonarze, którzy w wyniku rebelii zostali ewakuowani, wracają obecnie do Czadu. Aktualnie pracuje tam 22 polskich misjonarzy. Niosą oni potrzebującym także pomoc charytatywną.

bz/ rv







All the contents on this site are copyrighted ©.