2008-02-25 17:53:31

Bp Sgreccia: eutanazja gorsza od kary śmierci


W Watykanie zorganizowano kongres Papieskiej Akademii "Pro Vita". Obrady poświęcone są tym razem osobom umierającym. O swym wystąpieniu oraz tematyce spotkania mówi prezes Papieskiej Akademii Pro Vita, bp Elio Sgreccia.

Bp E. Sgreccia: W swoim wystąpieniu podkreśliłem, że po raz trzeci Papieska Akademia „Pro Vita” podejmuje problematykę pomocy osobie umierającej, kwestie potępienia eutanazji oraz norm obowiązujących lekarzy wobec chorych w stanie terminalnym. Po raz pierwszy w 1999 roku zajęliśmy się zarówno postawami, jak i psychologią współczesnego społeczeństwa, które niechętnie myśli o śmierci, z trudem akceptuje osobę umierającą i jej pomaga, ponieważ jest całkowicie nastawione na produktywność. Rozważaliśmy także wszelkie aspekty medyczne pomocy osobom umierającym. W roku 2004 zastanawialiśmy się nad szczególną kategorią chorych, tzn. na znajdujących się w trwałym stanie wegetatywnym. To właśnie w tych przypadkach, kiedy doszło do zaburzeń świadomości z powodu uszkodzeń mózgu po raz pierwszy zaproponowano eutanazję. Chodzi o osoby, które ponad rok nie mają świadomości i są traktowane jako znajdujące się w stanie wegetatywnym, chociaż, jak wiadomo nimi nie są. Chcieliśmy więc sprecyzować wszystkie zachodzące w tych przypadkach obowiązki. Obecnie pragniemy przypatrzyć się bliżej ostatniej fazie życia na ziemi, to znaczy osobie nieuleczalnie chorej i umierającej. Chodzi o najbardziej kruchą kategorię chorych, najboleśniej doświadczających samotności, świadomych, że niebawem muszą umrzeć. Wybraliśmy tę kategorię pacjentów, aby otrzymali z jednej strony wszelką możliwą pomoc płynącą z chrześcijańskiej nadziei, z drugiej zaś strony, aby należną im pomoc medyczną. Zależy nam, aby w tej najbardziej delikatnej, najboleśniejszej chwili samotności choremu spieszono z pomocą, wykorzystując to, co najlepsze w medycynie, energię społeczną i siłę wiary.

Często spotykamy się z opinią, że eutanazja jest najbardziej humanitarnym sposobem położenia kresu cierpieniu. Co ksiądz biskup sądzi na ten temat?

Bp E. Sgreccia: Tak się o tym kusząco mówi w społeczeństwie dobrobytu. W rzeczywistości chodzi o przyspieszenie śmierci. Czyn ten wymierzony jest w dar życia, które nie jest niczyją własnością. Również sam chory nie może arbitralnie zarządzać swym życiem. Wobec eutanazji nie można ograniczać się do sprzeciwu. Chodzi o jedno z najpoważniejszych przestępstw, znacznie groźniejsze od kary śmierci, którą usprawiedliwia się obroną społeczeństwa przed najgroźniejszymi przestępcami. W tym przypadku fakt, że ktoś jest bliski śmierci nie jest niczyją winą. Również nie spełnia się powinności wobec samego przygnębionego pacjenta, choćby wcześniej prosił o śmierć. W takiej sytuacji powołaniem społeczeństwa i medycyny jest zwrócenie szczególnej uwagi na te przypadki i działanie odpowiedzialne.

Czy eutanazja mogłaby stać się narzędziem eliminacji osób, których leczenie jest kosztowne?

Bp E. Sgreccia: To fakt, że często nie mamy odwagi, sił, ani chęci, aby zaangażować siły gospodarcze w leczenie przewlekle chorych. Owszem, kosztuje to tych, którzy czują się dobrze, a powinni się nauczyć pomocy. Jeśli nie zostanie zmobilizowana odpowiedzialność i solidarność, jeśli zgodzimy się, aby zanikła solidarność z umierającym, jak ma to niestety miejsce w przypadku istot poczętych, które chcą przyjść na świat, to społeczeństwo pogrąży się w otchłani, tracąc swe podstawowe wartości i solidaryzm.

gp, tc, st/ rv







All the contents on this site are copyrighted ©.