2008-02-15 17:28:15

„Pierwszy bloger wśród hierarchów Rzeczypospolitej” - rozmowa z ordynariuszem siedleckim bp. Zbigniewem Kiernikowskim


- Co Księdza Biskupa skłoniło do pisania bloga?
 
Bp Z. Kiernikowski: Prosta rzecz: że chcę docierać do ludzi z Ewangelią. Nie wiedziałem, że to wzbudzi taką sensację. Od pewnego czasu myślałem o tym, że jest pewna grupa ludzi, którzy nie słuchają homilii czy katechez w kościele, którzy nie włączają katolickiego radia – myślę szczególnie o naszym Katolickim Radiu Podlasie – a którzy mają pytania, którzy w życiu borykają się z kłopotami i dla których Ewangelia mogłaby być pomocą. Zastanawiałem się, w jaki sposób to zrobić? Z tą materią jestem mało zaznajomiony, ale dzięki technikom i informatykom z naszego radia podpowiedziano mi, by założyć taki właśnie blog, czy stronę i tak to się zaczęło. Jestem bardzo zdziwiony, że to wzbudziło tak wielki rezonans. Myślałem, że niektórzy biskupi od dawna takie rzeczy mają, szczególnie ci bardziej medialni, bo ja należę do tych, którzy robią, co do nich należy, nie szukając wielkiego rozgłosu. Uważam, że powinienem głosić Ewangelię tam, gdzie jestem posłany. A jeśli dzięki falom radia to rozchodzi się także poza diecezję, to mnie tylko cieszy i dziękuję wszystkim, którzy w jakiś sposób zareagowali, odpowiadają, pytają. Myślę, że dam jakoś radę sprostać wszystkiemu, co w związku z tym powstanie jako pewne nowe zadanie. Bo widzę, że to troszeczkę czasu kosztuje, ale przecież po to jestem i myślę, że w niektórych przypadkach jestem w stanie komuś pomóc.

- No właśnie, informacja poszła w świat. Czy ma Ksiądz Biskup może już jakieś echa tej działalności?
 
Bp Z. Kiernikowski: Jest ich dość sporo, bo to jest pierwszy tydzień i już było blisko sto wpisów o różnym charakterze. Nie wszystkie nadają się do publicznej wiadomości, bo niektóre są bardzo osobiste. W takich sprawach, które nie nadają się do publikacji, staram się w miarę możliwości odpowiadać bezpośrednio drogą e-mailową, czy proszę o kontakt drogą jeszcze inną, czy o kontakt osobisty. Wszystkie inne – typu bardziej ogólnego: kwestie, pytania czy uwagi – są umieszczane. Oczywiście do tych, które – bo takie, też się zdarzają – mają charakter jakoś ironizujący czy złośliwy, to trudno mi się ustosunkowywać ani nie wydaje mi się pożyteczne je publikować. Ja wiem, że te osoby trochę czują się nieusatysfakcjonowane – bo mam czasem kolejne interwencje. Jeśli ich będzie więcej, wtedy postaram się odpowiedzieć osobiście, jeśli osoba będzie chciała mieć taki kontakt.

- Niedawno do publicznej wiadomości Ksiądz Biskup podał u siebie w diecezji, że 15 marca ustanowieni będą nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej.
 
Bp Z. Kiernikowski: Tak. Jest to posługa w Kościele, która ma swoje miejsce i w różnych okresach dziejów Kościoła była różnie eksponowana – raz była obecna, innym razem nie. Jednak od początku posługi Kościoła istniała ona w Kościele. Dzisiaj w wielu lokalnych Kościołach mamy nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, także w Polsce. W mojej diecezji siedleckiej do tego czasu ich nie było. Ja już od dwóch lat próbowałem jakoś zwrócić uwagę, że dobrze byłoby, gdyby taka posługa zaistniała. Jest to ważne szczególnie ze względu na chorych, którzy nie mogą uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii i do których w niedzielę kapłani przeważnie nie są w stanie zanieść Komunii Świętej. Wyrazem jedności z Panem Bogiem, z Chrystusem Eucharystycznym i ze wspólnotą będzie właśnie to, że ci wierni świeccy, ustanowieni jako nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej, zaniosą Eucharystię do tych chorych. W niektórych przypadkach mogą pomagać też przy rozdzielaniu Komunii Św. w kościele, bo taka też jest ich rola. Na razie będzie ich niewielu, bo zaledwie nieco ponad dwudziestu, ale to już jest pierwszy krok.

- Gdy ostatnio rozmawialiśmy, a było to jakiś rok temu, Ksiądz Biskup dzielił się radością szkoły liturgicznej: że działa, że przynosi pierwsze owoce. Jak to się rozwija obecnie?

 
Bp Z. Kiernikowski: Diecezjalna Szkoła Liturgiczna działa i odpowiada na istniejące zapotrzebowania. Przeszło przez nią spore grono osób. Są one zaangażowane, pomagają innym, sami uczestniczą w liturgii i kształtują też innych. Wydaje mi się, że na tym polu wydarzyło się w diecezji bardzo wiele i widać zapotrzebowanie ze strony świeckich, by intensywnie, poprawnie, ze znajomością i świadomie uczestniczyć w liturgii właśnie wykonując posługi. Chodzi o te posługi, które są właściwe dla wiernych świeckich i nie powinni ich spełniać kapłani. W tym przejawia się zorganizowanie wspólnoty liturgicznej, że nie wszystko robi ksiądz, który stanie przy ołtarzu, wszystko odczyta, czy odśpiewa, a inni są w pewnym sensie biernymi uczestnikami. Tymczasem zgromadzenie liturgiczne, podobnie jak każdy organizm, ma wiele członków i każdy z nich spełnia swoją rolę, a w tej chwili bardzo wiele się na tym polu zmieniło w naszej diecezji.

- Skutkiem jest wyłącznie bardziej świadome przeżywanie liturgii, czy może też aktywizacja wiernych?

 
Bp Z. Kiernikowski: Ja bym nie nazwał tego aktywizacją, chociaż i to ma miejsce. Chciałbym, żeby nie miało to znaczenia negatywnego w tym znaczeniu aktywizacji, że my mamy wiele czynić. Bo liturgia jest przede wszystkim przeżywaniem służby w duchu kontemplacyjnym, w duchu przyjmowania, w duchu bycia kimś, kto daje się formować. Dlatego aktywizacja owszem jest, ale, jeśli jest dobrze przygotowana, to ktoś, kto dobrze wypełnia swoją posługę, jest jakby poddany promieniowaniu, poddany działaniu tej liturgii, którą sam sprawuje. Wykonując konkretne czynności także on sam je przeżywa i w ten sposób też jest odbiorcą. To jest dla mnie bardzo ważne, bo od dawna widzę, jak wielki charakter formacyjny, czyli kształtujący życie ma liturgia. Tego zazwyczaj nie doceniamy, widzimy liturgię jako coś, co należy odprawić, niejako załatwić – to jest brzydkie słowo, ale tak jest – żeby spełnić obowiązek. Tymczasem liturgia jest czasem i miejscem. Jest tym środowiskiem, w którym każdy świadomie wprowadzony i wykonujący określone czynności jest odbiorcą sprawowanego Misterium, Tajemnicy. Jeśli coś takiego zachodzi w czasie liturgii, to przynosi potem owoce w życiu poza liturgią.

Księże Biskupie, jeżeli chodzi o aktualne wydarzenia, również diecezja siedlecka cieszy się nowym gmachem Liceum.

 
Bp Z. Kiernikowski: Tak jest. Stało się to po długotrwałych staraniach, które sięgają czasów bp. Jana Wiktora Nowaka. Wtedy chodziło o teren. Ja starałem się to dopiąć. Udało nam się pozyskać odpowiednie środki i przed dwoma laty projekt został na tyle domknięty, że przystąpiliśmy do budowy nowego gmachu Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. Szkoła mieściła się dotychczas w budynkach Parafii św. Józefa. Ten budynek, w dużej mierze sfinansowany dzięki funduszom unijnym i oczywiście z odpowiednim wkładem ze strony diecezji, został w ostatnich tygodniach oddany do użytku i od pierwszych dni lutego już nasze katolickie liceum przeniosło się do nowej siedziby. Warunki są tam bardzo dobre: sale lekcyjne, laboratoria, sale do ćwiczeń, biblioteka. Wszystkie potrzebne urządzenia, całe zaplecze jest nowe, solidnie zrobione, więc to jest dla młodzieży bardzo wielki dar. Liceum kształci na bardzo dobrym poziomie. W ostatnich latach – o ile wiem – sto procent maturzystów zdaje maturę. Teraz, przy maturze zewnętrznej, jest to obiektywny sprawdzian, więc widać poziom tego liceum, które uzyskuje swoje miejsce. Chciałbym tą drogą podziękować wszystkim, którzy się zaangażowali w budowę tego gmachu. Wiele potrzeba było wyjazdów do Warszawy, żeby te formalne sprawy załatwić, bo przy funduszach unijnych jest bardzo dużo biurokracji. Na szczęście cieszy na koniec efekt pozytywny.

Rozmawiał Ks. Józef Polak SJ/RV 







All the contents on this site are copyrighted ©.