Rezygnując 17 stycznia z wizyty na rzymskim uniwersytecie, Papież kierował się miłością
do swego miasta. Tak zinterpretował jego decyzję kard. Angelo Bagnasco, przemawiając
21 stycznia wieczorem na rozpoczęcie posiedzenia stałej rady konferencji włoskich
biskupów (21-24 stycznia). Zdaniem przewodniczącego episkopatu Ojciec Święty bynajmniej
nie zrobił kroku wstecz. Podjął tę „wielkoduszną decyzję, by nie podsycać nawet pośrednio
napięć wywołanych przez innych, a często znoszonych przez Kościół, i to wbrew jego
woli”. Jednak ta wymuszona nieobecność „stała się rychło obecnością o znacznie szerszym
zasięgu niż przewidywano”. Papieskie przemówienie – przypomniał arcybiskup Genui –
nie zostało wygłoszone na uniwersytecie, ale opublikowały je liczne gazety, tak iż
dotarło do niezrównanie większej liczby osób.
Nawiązując do tematyki encykliki
Benedykta XVI „Spe salvi”, przewodniczący episkopatu Włoch podkreślił, że kraj ten
bardzo potrzebuje nadziei. Przeżywa wewnętrzne rozbicie i zastój również na płaszczyźnie
gospodarczej. Biskupi jednak muszą analizować przede wszystkim kryzys duchowy. Kard.
Bagnasco przypomniał, że Kościół stale broni rodziny opartej na małżeństwie mężczyzny
i kobiety oraz poczętego życia. Nie czyni tego z powodu jakiegoś moralizmu czy po
to, by stwarzać dodatkowe ciężary i przeszkody. Przeciwnie – ma na celu wyłącznie
dobro każdej osoby.