Do podjęcia dialogu w celu rozwiązania obecnego kryzysu w Kenii wezwali przywódców
politycznych swej ojczyzny tamtejsi biskupi. Przewodniczący episkopatu, kard. John
Njue ogłosił 2 stycznia w Nairobi komunikat w związku z falą przemocy, do jakiej doszło
po ogłoszeniu rezultatów niedawnych wyborów prezydenckich. Biskupi apelują do obydwu
konkurentów, dotychczasowego szefa państwa Mwai Kibakiego, który ogłosił swe zwycięstwo,
oraz jego adwersarza Raili Odingi, aby na drodze dialogu podjęli próbę rozwiązania
konfliktu. „Nasza ojczyzna potrzebuje pokoju budowanego na sprawiedliwości i autentycznym
braterstwie” - czytamy w dokumencie zatytułowanym „Pokój mój daję wam”. Episkopat
wezwał wszystkich Kenijczyków do zaniechania przemocy, szabrownictwa czy nabywania
zrabowanych dóbr.
W Nairobi tymczasem, wobec zdecydowanej postawy policji,
odwołano planowaną na czwartek manifestację. Choć opozycja przeniosła ją na 8 stycznia,
napięcie nie słabnie. Jak relacjonuje ze stolicy Kenii ks. Wacław Dominik ze Stowarzyszenia
Misji Afrykańskich, już od rana stacje telewizyjne pokazywały ludzi, którzy udawali
się w stronę centrum miasta, do Uhuru Park, gdzie swych zwolenników wezwał Raila Odinga,
lider ODM (Pomarańczowego Ruchu Demokratycznego). Manifestacja ta, podobnie jak poprzednie,
została uznana przez głównego komendanta policji za nielegalną. Idący na nią ludzie,
przede wszystkim mieszkańcy slumsów z okolic Nairobi, niosący zielone gałązki na znak
pokoju, byli rozpędzani przez policję przy użyciu gazów łzawiących i armatek wodnych.
Uhur Park został otoczony kordonem sił porządkowych.
3 stycznia od samego
rana policja donosiła o przypadkach pobić, podpaleń, aktów wandalizmu oraz o zamieszkach
– powiedział ks. Dominik. Nairobi, a zwłaszcza niektóre części miasta, są kompletnie
wyludnione. Część dróg jest nadal zablokowana dla ruchu. Rano do Nairobi przybył laureat
Pokojowej Nagrody Nobla, anglikański arcybiskup Desmond Tutu. Jego wizyta ma na celu
rozmowy z prezydentem Kibakim oraz liderem opozycji Railą Odingą. Abp Tutu spotkał
się z liderami opozycji (ODM). Po tym spotkaniu odbyła się konferencja prasowa, podczas
której gość z RPA raz jeszcze podkreślił potrzebę znalezienia pokojowego rozwiązania
obecnego kryzysu w Kenii. Liderzy ODM odwołali dzisiejszą manifestację. Nie wszyscy
przedstawiciele opozycji zgodzili się z tą decyzją i sytuacja wciąż pozostaje napięta.
Oficjalnie od chwili rozpoczęcia zamieszek zginęło 300 osób, a około 100 tys. zostało
zmuszonych do opuszczenia swych domów.
Czołowi przedstawiciele wspólnot religijnych
zdecydowanie opowiadają się za pokojem. Ks. Dominik jako przykład przytoczył wypowiedź
przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Kenii. Ks. Patrick
Divine ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich w wywiadzie udzielonym lokalnemu radiu
katolickiemu podkreślił, że nie można mówić o pokoju bez sprawiedliwości. Z kolei
kard. John Njue wezwał do podjęcia konkretnych kroków mających na celu wyjaśnienie
wszelkich nieścisłości związanych z ogłoszeniem rezultatów wyborów prezydenckich.
Episkopat Kenii zaproponował w tym swoją mediację. Podobne wypowiedzi miały miejsce
ze strony innych Kościołów i wyznań. Również środki masowego przekazu apelują do Kenijczyków
o zaprzestanie przemocy i zachowanie spokoju.
Do obu liderów, obecnego prezydenta
Mwai Kibakiego i Raili Odingi, płyną apele, aby w sposób jednoznaczny i bezpośredni
przyczynili się do zaprzestania przemocy. Jednak do chwili obecnej sytuacja wciąż
jest niejasna i napięta – mówi polski misjonarz. Środki masowego przekazu, zwłaszcza
gazety, niemal codziennie przynoszą nowe dowody na to, że oficjalne wyniki głosowania,
na mocy których prezydent Kibaki został na nowo zaprzysiężony jako głowa państwa,
nie odpowiadały rzeczywistości. Większość krajowych i zagranicznych komentatorów politycznych
wzywa do powołania niezależnej komisji, która jeszcze raz dokładnie zbada rezultaty
wyborów. Wydaje się, że dopiero gdy ta komisja zakończy pracę, będzie można mówić
o uspokojeniu sytuacji w kraju – dodaje ks. Wacław Dominik SMA.