Kard. Sandri o sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej
„Z realizmem trzeba stwierdzić, że przyszłość Ziemi Świętej wiąże się nierozłącznie
z instytucjami religijnymi działającymi na jej terytorium i z utrzymywanymi przez
nie więzami solidarności z całym światem”. Zwrócił na to uwagę na łamach włoskiego
wydania „L’Osservatore Romano” (z 24-25 grudnia 2007 r.) kard. Leonardo Sandri. Wywiad
z prefektem Kongregacji dla Kościołów Wschodnich nosi tytuł: „Boże Narodzenie w Ziemi
Świętej: wezwanie do pojednania”. Argentyński purpurat podkreślił,
że troska o kraj, w którym narodził się Jezus, stanowi priorytet dla Kościoła i dla
wszystkich chrześcijan. Szczególny niepokój budzi nieprzerwana emigracja wyznawców
Chrystusa z Ziemi Świętej. Są w niej oni z dwojakich względów mniejszością. Będąc
głównie Palestyńczykami, chrześcijanie są w sytuacji mniejszościowej względem izraelskiej
większości żydowskiej. Zarazem stanowią mniejszość między Palestyńczykami, wśród których
przeważają wyznawcy islamu. Istnieje obawa, że w miejscach świętych związanych z historią
zbawienia zabraknie „żywych kamieni”, którymi są wierni i ich pasterze celebrujący
Chrystusowe misteria – powiedział kard. Sandri. Konieczne jest zapewnienie im zasadniczego
prawa każdej osoby, jakim jest wolność religijna. Zapytany o relacje z wyznawcami
islamu i judaizmu, prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich zwrócił uwagę na szczególną
specyfikę Izraela i Palestyny. Katolicy, chrześcijanie innych wyznań, żydzi i muzułmanie
od wieków żyją tam obok siebie. Paradoksalnie żadne historyczne wydarzenia nigdy ich
fizycznie nie oddzieliły mimo różnic na płaszczyźnie duchowej, które wciąż jeszcze
trwają. Istniejące między nimi napięcia często nie mają źródeł religijnych. W życiu
codziennym poszczególne jednostki, rodziny i całe wspólnoty nieraz przykładnie między
sobą współpracują – dodał kard. Sandri.