Nie ustaje fala antychrześcijańskiej przemocy w indyjskim stanie Orisa. 27 grudnia
w nocy hinduistyczni fundamentaliści napadli na dwa domy zakonne. W obawie o życie
ich mieszkańcy schronili się w okolicznych lasach. Ekstremiści zaatakowali klasztor
należący do męskiej gałęzi zakonu Matki Teresy z Kalkuty oraz dom sióstr ze zgromadzenia
św. Józefa.
Do napadów doszło mimo rozmieszczenia w stanie Orisa kilkuset
dodatkowych policjantów i wprowadzenia godziny policyjnej. Te nadzwyczajne środki
bezpieczeństwa podjęto po tym, jak ekstremiści zniszczyli w czasie świąt Bożego Narodzenia
kilkanaście kościołów oraz należących do chrześcijan domów. U podstaw ataków stały
oskarżenia o uprawianie prozelityzmu. Gdy chrześcijanie obchodzili święta, hinduiści
przeprowadzili masową ceremonię rekonwersji. W jej trakcie z chrześcijaństwa do hinduizmu
„powróciło” ponad 180 osób. W ceremonii uczestniczyli przedstawiciele lokalnych władz.
Obserwatorzy zaznaczają, że może to oznaczać wprowadzenie restrykcyjnej polityki wyznaniowej
uznającej jedynie hinduizm i szczególnie dyskryminującej wyznawców Chrystusa.
„Wstydliwą
plamą w demokratycznym i świeckim państwie” nazwał antychrześcijańskie wystąpienia
bp Thomas Thiruthalil, stojący na czele regionalnej rady biskupów stanu Orisa. Wskazał
on, że chrześcijanie coraz częściej padają ofiarą ustawy o konwersji, która niejednokrotnie
wykorzystywana jest do załatwiania prywatnych porachunków i wywoływania antychrześcijańskich
zamieszek.
Z kolei kard. Oswald Gracias z Bombaju z ubolewaniem zwrócił uwagę,
że zamieszki w Orisie zostały sprowokowane w czasie Bożego Narodzenia, którego przesłaniem
jest pokój i harmonia. „Atakowanie drugiego w imię wiary nie jest zapisane w żadnej
religii” – oświadczył przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Indii. Wezwał
on centralne władze kraju do przywrócenia porządku w Orisie oraz ogłosił, że pierwszy
tydzień Nowego Roku będzie w Indiach czasem modlitwy o pokój i zgodę.