2007-12-12 10:47:44

Rozważanie adwentowe


Środa, 12.12. – Bóg, który dodaje siły

Często słyszymy pełne goryczy słowa: „Już nie mam siły żyć dalej w tym piekle domowym: mąż i synowie piją, wnuki też już zaczynają. Synowe sobie poszły. Nie mam siły ani iść do kościoła, ani do spowiedzi”. Nic bardziej błędnego – właśnie człowiek w takiej sytuacji najbardziej potrzebuje Bożej pomocy i właśnie Bóg na niego czeka w szczególny sposób: „Ci, co zaufali Panu, odzyskali siły” – woła Izajasz, a wtóruje mu Chrystus: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a ja was pokrzepię”.

Najpierw trzeba uwierzyć Bogu, uwierzyć w Jego moc, że On jest ponad wszystkimi awanturami i piekłem rodzinnym, a w tych, zda się, beznadziejnych sytuacjach tylko On może dopomóc. Czy jednak On pomoże tak, jak byśmy chcieli – natychmiast zmieni serce męża i synów, to inna sprawa. Jego plany mogą być inne, ale są zawsze nakierowane na dobro człowieka.

A po drugie, tylko Bóg może dodać siły w takiej beznadziejnej sytuacji, w której sam człowiek nie poradzi, a każda chwila modlitwy, każda komunia, dodają siły i energii. I umacnia się świadomość, że w tym morzu zła On jest ponad wszystkimi: ponad mężem, dziećmi, że On pragnie dobra wszystkich. A wszystkie te, zda się, beznadziejne chwile można ofiarować Bogu, zanieść je przed Jego oblicze, a tam urastają one do rangi skarbów. Bóg też dodaje nadziei. A ponadto rodzi się świadomość, że Ten, który ten świat umiłował aż do końca, ocali i tych naszych zagubionych bliskich. A nasza miłość ku nim, nasza cierpliwość, może stać się dla nich narzędziem ocalenia.


ks. Marek Starowieyski







All the contents on this site are copyrighted ©.