Rodzina nie jest przeżytkiem – wywiad z ks. G. Kaszakiem
Świat musi zrozumieć, że rodzina i małżeństwo nie są przeżytkiem, ale prawdziwym darem
Boga – podkreśla ks. Grzegorz Kaszak. Wśród swoich mistrzów, nowy sekretarz Papieskiej
Rady ds. Rodziny wymienia dwóch nieżyjących już biskupów Wilhelma Plutę i Kazimierza
Majdańskiego.
Ks. G. Kaszak: Jestem wdzięczny Bogu,
Ojcu Świętemu, a także wszystkim ludziom, którzy mnie wspierali i nadal wspierają
w wiernym realizowaniu powierzonej mi nowej misji. Nowej, a zarazem starej, bowiem
po ponad 5 latach wracam do Papieskiej Rady ds. Rodziny. Byłem w niej osobistym sekretarzem
kard. Alfonso Lópeza Trujillo. Myślę, że pewna tematyka, jeśli chodzi o rodzinę i
małżeństwo, jest mi znana, choć na pewno w ciągu ostatnich lat sporo się też zmieniło.
Są nowe wyzwania, które trzeba będzie podjąć i rozwiązywać.
Czy Ksiądz
Prałat ma już wyobrażenie, jakie to będą obowiązki i co będzie się Ksiądz starał uczynić
swoim priorytetem?
Ks. G. Kaszak: Wydaje mi się, że pierwszym zadaniem
będzie ukazanie piękna małżeństwa i rodziny, że mimo wszystko te instytucje, tak krytykowane
i wypaczane, służą szczęściu człowieka. W styczniu 2009 r. odbędzie się spotkanie
Ojca Świętego z rodzinami w Meksyku. Będzie poświęcone rodzinie jako instytucji, która
formuje, przekazuje wartości chrześcijańskie i ogólnoludzkie. To jest pierwsze zadanie,
ponieważ czasu na przygotowanie tego światowego wydarzenia jest niewiele. Naturalnie
są także inne problemy, które trzeba rozwiązywać, w poszczególnych krajach czy w Kościele.
Jednakże priorytetem obecnej chwili będzie dobre przygotowanie Światowego Spotkania
Rodzin. Chodzi o to, żeby rodziny mogły jak najwięcej skorzystać, żeby pobudzić do
działania samą rodzinę i pokazać, że warto zakładać rodziny, że małżeństwo nie jest
przeżytkiem, ale darem dobroci i miłości Boga.
Zadaniem Księdza Prałata
będzie również współpraca z episkopatami poszczególnych krajów. Jak ją sobie Ksiądz
wyobraża?
Ks. G. Kaszak: Gdy wcześniej pracowałem w Papieskiej Radzie
ds. Rodziny, kard. Alfonso López Trujillo, duży nacisk kładł na spotkania z biskupami.
Były to spotkania różnego rodzaju: pierwsze przy okazji wizyt „ad limina”, gdy biskupi
składali sprawozdanie Ojcu Świętemu ze stanu swoich diecezji. Były one bardzo starannie
przygotowane. Drugi rodzaj spotkań, to fachowe kursy organizowane przez Radę dla biskupów.
Było one pewne novum, poświęcone zagadnieniom z bioetyki i etyki małżeństwa i rodziny.
Zapraszaliśmy biskupów, wybitnych profesorów i duszpasterzy, po to, aby podzielili
się swoją wiedzą, dotyczącą nowych problemów. Ten rodzaj spotkań jest bardzo ważny
i wart kontynuowania.
Czy ma Ksiądz swoich mistrzów, którzy prowadzili Księdza
do wyboru właśnie tej pracy w Kościele?
Ks .G. Kaszak: Kiedy wstępowałem
do seminarium w Paradyżu w 1983 r., wówczas biskupem diecezjalnym był śp. bp Wilhelm
Pluta. Był on pionierem duszpasterstwa rodzin w Polsce. Do dzisiaj przetrwały jego
idee i pomysły. Wydaje mi się, że teraz wystarczy je realizować, żeby prowadzić rodziny
do Boga. Ordynariuszem diecezji szczecińsko-kamieńskiej był natomiast wtedy śp. bp
Kazimierz Majdański. On również całe swoje siły, energie, intelekt poświęcił służbie
małżeństwu, rodzinie i życiu. To był kolejny mistrz, któremu się przypatrywałem. Wspominam
jeszcze kard. Alfonso Lópeza Trujillo. Jestem mu ogromnie wdzięczny za to, co mi przekazał
i czego mnie nauczył. Z tym bagażem doświadczeń polskich, międzynarodowych i ogólnokościelnych
podejmuję teraz nową misję sekretarza Papieskiej Rady ds. Rodziny.