„Nie żądajcie ode mnie żadnych dat” - rozmowa z postulatorem procesu beatyfikacyjnego
Jana Pawła II, prał. Sławomirem Oderem
29. rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową skłania wielu katolików
do pytań, kiedy można oczekiwać wyniesienia Jana Pawła II do chwały ołtarzy. RV:
Księże Prałacie, na jakim etapie znajduje się obecnie proces beatyfikacyjny Sługi
Bożego Karola Wojtyły – Papieża Jana Pawła II?
Ks. Prał. Sławomir Oder:
Jak wiadomo 2 kwietnia 2007 roku, po zakończeniu fazy diecezjalnej cała dokumentacja
została przekazana Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i w tej chwili znajdujemy się
na etapie kongregacyjnym. Polega on na studium merytorycznym całego zgromadzonego
materiału, a konkretnie chodzi o pisanie tzw. Positio. W dokumencie tym należy udokumentować
tezę procesu - świętość Sługi Bożego Jana Pawła II. Jest to moment bardzo delikatny,
wymagający dużego zaangażowania sił. Przedmiotem studium jest całość dokumentacji
zebranej w fazie przygotowania diecezjalnego i dopiero teraz postulator ma możliwość
zapoznania się z ogółem materiału w sensie merytorycznym. Konieczne jest przedstawienie
wszystkich argumentów o charakterze pozytywnym jak również wyjaśnienie wszelkich rodzących
się wątpliwości. RV: Czy Ksiądz Prałat miał już okazję zapoznać
się z całością zebranej dokumentacji, jak przebiega pisanie „Positio”? Ks.
Prał. Sławomir Oder: Oczywiście pierwszą moją czynnością było przeczytanie całej
dokumentacji. To około 2000 stron samych zeznań świadków. Do tego dochodzi praca Komisji
Historycznej, która zgromadziła bardzo dużo materiału, przejrzała wiele archiwów i
spisała bardzo interesującą relację końcową. Jest co studiować! Wiadomo, że przygotowanie
„Positio”, która jest redagowana pod kierownictwem relatora wyznaczonego przez Kongregację
Spraw Kanonizacyjnych jest pracą wymagającą wiele wysiłku, kompetencji i dlatego najczęściej
jest to praca o charakterze zespołowym. Również w tym wypadku „Positio” jest przygotowywane
w grupie kilku osób, które ze mną współpracują. Wydaje się uzasadnione i słuszne,
aby przygotować ponadto pewne specyficzne tematy dotyczące tej sprawy. O zredagowanie
tych zagadnień poprosimy specjalistów. RV: Niekiedy media świeckie
wiele uwagi poświęcały wypowiedziom przeciwników beatyfikacji Jana Pawła II. Czy takich
opinii jest dużo, czy są one poważne? Ks. Prał. Sławomir
Oder: Rzeczywiście na etapie diecezjalnym pojawiło się kilka głosów, w tym tzw.
„grupy 30 teologów”, idących jakby pod prąd ogólnemu entuzjazmowi. Oczywiście również
te głosy należało uwzględnić. Zostały one zebrane i zawarte w dokumentacji. Był to
jednak odizolowany przypadek. Obecnie nie spotykam się z wypowiedziami tego typu.
Przeciwnie - dostrzegam niezwykły entuzjazm wielu środowisk oraz poszczególnych osób,
które w pismach do Kongregacji solidaryzują się z wykonywaną przez nas pracą i proszą
o materiały związane z osobą Jana Pawła II. Do biura postulatora dochodzi wiele sygnałów
o inicjatywach związanych z osobą Jana Pawła II, z przypomnieniem jego duchowości,
o działaniach na płaszczyźnie środowisk parafialnych, diecezjalnych jak również świeckich,
jak choćby pogłębienie studium Jana Pawła II jako pisarza i poety. Korzystając z okazji
chciałbym jednocześnie przestrzec przed podejmowaniem wszelkich działań, które mogłyby
być uznane za kult nielegalny. W ramach procesu jednym z elementów dochodzenia jest
stwierdzenie, że do takiego zjawiska nie doszło. Wiadomo, iż przed beatyfikacją dozwolone
są jedynie formy kultu prywatnego, a więc indywidualne przedstawianie próśb przez
wstawiennictwo Sługi Bożego, natomiast niedopuszczalne są jakiekolwiek formy kultu
publicznego, takie jak wystawianie ołtarzy, obrazów wskazujących już na świętość jego
osoby. Na to trzeba zwracać uwagę, ponieważ inicjatywy takie mogą stać się w pewnym
sensie przeszkodą w procesie. RV: Czy dochodzą sygnały o nowych
łaskach? Czy mogą one wpływać na przyspieszenie procesu? Ks. Prał.
Sławomir Oder: To prawda, w dalszym ciągu otrzymuję informacje o łaskach otrzymanych
za wstawiennictwem Jana Pawła II. Te liczne i piękne świadectwa są potwierdzeniem
rosnącej opinii świętości. Nadal przed grobem Jana Pawła II przechodzą dziesiątki
tysięcy osób. Każdego dnia składane są tam listy zawierające intencje modlitewne,
oraz sygnały o uzyskanych łaskach. Z całą pewnością informacje te będą uwzględnione
w procesie, zwłaszcza jeśli idzie o opis opinii świętości. Trudno natomiast mówić
o ich wpływie na czas trwania procesu. Jest on wyznaczony normalnymi procedurami,
które obowiązują w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i nie mogą one wpłynąć na przyspieszenie
sprawy. RV:. Wiele osób ma nadzieję, że beatyfikacja Ojca Świętego
nastąpi niebawem. Czy możemy mówić o jakichś datach? Ks. Prał.
Sławomir Oder: Równieżpragnąłbym, aby to nastąpiło jak najszybciej.
Jestem jednak daleki od wyznaczania jakichkolwiek terminów. Pamiętajmy, że jest to
normalny proces. Jedyna udzielona w nim dyspensa dotyczyła oczekiwania na rozpoczęcie
procesu 5 lat od śmierci kandydata na ołtarze. Nie udzielono natomiast żadnej dyspensy
od pozostałych elementów proceduralnych. RV: Czy w czasie tego
procesu coś Księdza Prałata zaskoczyło? Ks. Prał. Sławomir Oder:
Jan Paweł II jest gigantyczną osobowością. Stąd wiele niespodzianek, których można
było poniekąd oczekiwać ze względu na styl życia Ojca Świętego czy opinie, jakie towarzyszyły
jego działalności. Zresztą Papież niczego nie ukrywał, żył bardzo prosto – stąd nie
ma tu miejsca dla spekulacji dziennikarzy poszukujących sensacji. To, co natomiast
zaskakuje, to głębia życia Jana Pawła II, intensywność kontaktu z Bogiem, podejście
do pewnych sytuacji, przeżywanie swojego kapłaństwa, bogactwo duchowości, jego osobiste
ubóstwo, posłuszeństwo - czyli życie cnotami i radami ewangelicznymi. Nie ukrywam,
że odczytuję to jako swego rodzaju wyzwanie. Spotkanie ze świętymi jest zawsze zaskoczeniem
i zawstydzeniem. Pokazują nam oni, jak dalecy jesteśmy od ideału życia chrześcijańskiego.
Z drugiej strony zachęcają nas i ukazują szeroki horyzont tego życia, do którego powołuje
nas Chrystus. Dla mnie jest to też takie zdrowe zaskoczenie, zawstydzenie. Mam nadzieję,
że zaowocuje ono podjęciem z nową siłą i nowym zaangażowaniem tego wszystkiego, co
niesie w sobie osobiście przeżywane powołanie chrześcijańskie.