Stwierdzenia dokumentu o „środkach zwyczajnych”? komentarz podsekretarza Kongregacji
Nauki Wiary, o.Josepha Augustine’a Di Noi OP.
„Sądzę, że trzeba tu
powiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, osoba w trwałym stanie wegetatywnym to nie jest
ktoś, kto już umiera. Nie jest bliższa śmierci, niż ktokolwiek z nas. Można powiedzieć,
że wszyscy zmierzamy ostatecznie ku śmierci, ale osoba w trwałym stanie wegetatywnym
nie jest zagrożona śmiercią bezpośrednio. Gdyby nie dawać jej pokarmu i płynów, spowodujemy
śmierć. W tym sensie odżywianie i nawadnianie nie jest środkiem nadzwyczajnym, ale
po prostu zwyczajnym i proporcjonalnym. Kontynuuje się podawanie koniecznego pokarmu
osobie, która zachowuje swą godność niezależnie od ciężkiego stanu zdrowia. Nie chodzi
o chorego w stanie terminalnym, ale o osobę potrzebującą opieki. Drugą sprawą jest
to, że odżywianie i nawadnianie nie są nadzwyczajnymi środkami technicznymi mającymi
przedłużyć życie kończące się naturalnym biegiem rzeczy z powodu jakiejś choroby.
Ludzie nieraz mówią: «Kiedy dobiegam do kresu, nie używajcie tylu środków technicznych,
by mnie utrzymać przy życiu, podczas gdy mógłbym już spokojnie umrzeć». Jednak Kościół
nie nakazuje przesadnego przedłużania życia. Po prostu stwierdza, że nie podawanie
pokarmu i napoju oznaczałoby tu położenie kresu życiu, które w przeciwnym wypadku
byłoby w naturalny sposób kontynuowane” – stwierdził o.Joseph Augustine Di
Noia OP.
Kongregacja Nauki Wiary opatrzyła ogłoszone dziś przez siebie odpowiedzi
komentarzem. Przypomina w nim m.in., że „pacjenci w «stanie wegetatywnym» samoistnie
oddychają, w sposób naturalny trawią pokarmy”. Zachodzą też u nich „inne procesy metaboliczne,
a ich stan jest stabilny. Nie mogą natomiast samodzielnie przyjmować pokarmu. Gdyby
pokarm i płyny nie były im podawane w sposób sztuczny, umarliby, a przyczyną ich śmierci
nie byłaby choroba czy «stan wegetatywny», a jedynie wycieńczenie i odwodnienie. Z
drugiej strony, podawanie wody i pokarmu sztucznymi metodami zazwyczaj nie stanowi
szczególnego obciążenia ani dla pacjenta, ani dla jego bliskich. Nie wiąże się z nadmiernymi
kosztami, pozostaje w zakresie możliwości każdego systemu sanitarnego, utrzymanego
na średnim poziomie, samo w sobie nie wymaga hospitalizacji i jest proporcjonalne
do zamierzonych celów”. Celem tym jest „niedopuszczenie do tego, by pacjent zmarł
wskutek wycieńczenia i odwodnienia”. Podawanie pacjentowi w „stanie wegetatywnym”
pokarmu i wody „nie jest i nie ma być terapią rozstrzygającą, ale zwyczajną troską
o podtrzymanie życia” – stwierdza Kongregacja Nauki Wiary.