2007-09-11 17:40:13

Papież w Austrii a sprawa polska - komentarz o. A. Koprowskiego SJ


Każda wizyta zagraniczna Papieża, Następcy Apostoła Piotra jest interesującym spotkaniem powszechności Kościoła z jego lokalnym konkretem. Doświadczaliśmy tego podczas wizyt Jana Pawła II w Polsce. Przyjeżdżał jako Papież, przynosząc doświadczenie Ewangelii wcielanej w życie różnych kontynentów, różnych kontekstów kulturowych, społecznych i różnych etapów dojrzewania ludów i narodów, których obywatele są ludźmi wierzącymi w Chrystusa, są członkami Kościoła. Przed każdą wizytą Ojciec święty gromadzi informacje o problemach danego społeczeństwa i Kościoła partykularnego, patrzy na nie w świetle Ewangelii i doświadczenia Kościoła powszechnego. Każda taka wizyta ubogaca też całość wspólnoty wiary, wnosi doświadczenie lokalnego Kościoła w całość życia Kościoła powszechnego.

Radio Watykańskie podawało obszerne relacje z wizyty Benedykta XVI w Austrii: krótkiej, niespełna trzydniowej, ale której znaczenie przekraczało granice tego kraju. Warto zwrócić uwagę na szersze tło wizyty Ojca świętego w Wiedniu i Mariazell. Wiąże się ono z pytaniem o kondycję chrześcijaństwa w Europie. Także i w Polsce… Bo i w Polsce wiele się zmienia w klimacie kulturowym Ojczyzny, w postawach jednostek, środowisk, grup społecznych. W klimacie życia rodzin, wspólnot i ruchów katolickich. W klimacie tworzonym przez media, który, mimo zdrowego krytycyzmu społeczeństwa, silnie na nie oddziałuje. Widać wzrost zainteresowania, zwłaszcza młodzieży, rekolekcjami zamkniętymi i innymi formami pogłębienia wiary. Widać oznaki poszukiwań bardziej wspólnotowego przeżywania faktu bycia chrześcijaninem. Zarazem ogólny klimat nie sprzyja „pokojowi głębi” i temu, co kształtuje więzi międzyludzkie w środowisku lokalnym, także w rodzinie.

Przez lata nauczyliśmy się odczytywać treści, jakie chciał przekazać Jan Paweł II podczas wizyt, zwłaszcza do Polski. Nie zawsze przekładało się to potem na pogłębioną refleksję i konkretne działania, ale „klucz do lektury” zwykle był chwytany dobrze. Hitem stawały się CD z pełnym zapisem słów Papież podczas poszczególnych pielgrzymek, które systematycznie wydaje Polskie Radio we współpracy z Radiem Watykańskim.

Benedykt XVI ogromne znaczenie przykłada do pogłębienia świadomości więzi kulturowej, jaka ukształtowała się między „Europą” a „chrześcijaństwem”. W Ratyzbonie wyraził to syntetycznie mówiąc, że „wzajemne wewnętrzne zbliżenie, do jakiego doszło między wiarą biblijną a poszukiwaniami filozoficznymi myśli greckiej, jest faktem o decydującym znaczeniu z punktu widzenia nie tylko historii religii, ale także historii powszechnej. /…/ Chrześcijaństwo, choć powstało na Wschodzie i tam przeszło pewne ważne fazy rozwoju, znalazło ostatecznie swój historycznie decydujący kształt w Europie”. Więcej: „spotkanie to, wzbogacone później także o dziedzictwo Rzymu, stworzyło Europę i pozostaje fundamentem tego, co słusznie można nazywać Europą” (Ratyzbona, 12.09.2006).

Pielgrzymka Papieża do Austrii przebiegała pod hasłem: „Patrzeć na Chrystusa. Będziecie moimi świadkami". Była to dobra okazja i dla tych, którzy Polskę stanowią, którzy czują się „polską cząstką powszechnego, Chrystusowego, wywodzącego się z Wieczernika Ostatniej Wieczerzy i Wieczernika Zesłania Ducha Świętego, Kościoła – zmierzyć się ze stanem swojej i naszej wspólnotowej wiary, z jej owocowaniem w konkretnym życiu: i osobistym, i w życiu naszych rodzin i społeczeństwa, ze stanem tego, co i w jaki sposób, w jakim stylu, w kształt Polski wnosimy…

W tym kontekście chcę odwołać się do dwóch wypowiedzi Benedykta XVI. Pierwsza, jeszcze sprzed okresu, gdy został Następcą Piotra, w 1983 roku w wywiadzie udzielonym jednemu włoskich dziennikarzy, Vittorio Messoriemu. Joseph Ratzinger wskazywał wówczas na skutki powierzchownego i fragmentarycznego przyjęcia chrześcijaństwa. „Trujące zaczątki nazizmu nie są owocem katolicyzmu w Austrii czy na południu Niemiec - mówił, ale są owocami atmosfery dekadencji i kosmopolityzmu Wiednia u schyłku imperium. Hitler w tej atmosferze patrzył z zawiścią na siłę i sprawność północnych Niemiec, Fryderyk II i Bismark stali się jego idolami”.

Druga wypowiedź, na 25 i 26 stronie polskiego wydania książki Benedykta XVI „Jezus z Nazaretu”, opisuje społeczno-kulturowe uwarunkowania Izraela czasów Jana Chrzcielna i Pana Jezusa. Ziemia Święta podzielona między cesarza i książąt. Uzależniona od pogańskiego Rzymu. Izrael kolejny raz żyje w ciemności, w której nie widać Boga. Sprzeczne prądy, nadzieje i oczekiwania coraz bardziej decydują o klimacie politycznym, kulturowym, także religijnym. Zeloci są gotowi do aktów terroru i gwałtów, zmierzających do przywrócenia Izraelowi wolności. Faryzeusze, także emocjonalnie, coraz bardziej „wracają do przeszłości”, starają się żyć jak najdokładniej według przepisów Tory i unikać stosowania się do hellenistyczno-rzymskiej kultury, która na obszarze Rzymskiego Imperium narzucała się jakby sama przez się i stwarzała groźbę zniwelowania Izraela przez narzucenie mu stylu życia ludów pogańskich. Saduceusze, rekrutujący się głównie z arystokracji, kręgów „ówczesnej inteligencji”, usiłowali praktykować styl życia judaizmu oświeconego, dostosowanego do duchowo-intelektualnych standardów epoki i dlatego dążyli też do ułożenia sobie stosunków z władzami rzymskimi. Po zburzeniu Jerozolimy w 70 roku znikli, podczas gdy styl życia faryzeuszów nabrał trwałych kształtów w judaizmie uformowanym przez Misznę i Talmud.

W tym kontekście Jan Chrzciciel nawoływał do czegoś, co nie utożsamiało się z powierzchownie religijnymi gestami. Chrzest ma być konkretną realizacją punktu zwrotnego określającego na nowo i na zawsze całe życie. Jest połączony z nowym sposobem myślenia i życia. Z głoszeniem rzeczywistości sądu Bożego i zwiastowaniem kogoś Większego, kto ma przyjść po Janie. Z sygnalizowaniem działania Boga w historii. Wymaga ono towarzyszenia ze strony człowieka – nie poprzez zewnętrzne gesty, ale poprzez powstanie do nowego, przemienionego życia. Symbolizuje to obrzęd chrztu w Jordanie. Związany z zanurzeniem w wodzie, symbolizuje śmierć czemuś, co zniekształcało życie. Chrzest będący nowym początkiem. „Owo tak, będące przylgnięciem do woli Bożej w świecie naznaczonym grzechem, stanowi także wyraz solidarności z ludźmi wprawdzie obciążonymi winą, jednak pragnącymi sprawiedliwości. Pełne znaczenie tego obrzędu wyjaśniły dopiero Krzyż i Zmartwychwstanie” (29).

I wreszcie przychodzi On sam, Jezus. Słowo o Bogu i o człowieku. Wierny aż po Krzyż i po moc Zmartwychwstania. Z przesłaniem, ale i stylem odsłaniającym tę nowość życia. Jak podkreśla Papież, drogę do Chrystusa znajdowali ludzie wszystkich grup w pierwszej chrześcijańskiej wspólnocie było niemało kapłanów (saduceuszów) i byłych faryzeuszów. Tych, których stać było na wewnętrzną przemianę, których zafascynowała nowość życia, a nie retusze.

Czy nie odnajdujemy w tym wszystkim analogii do współczesności? Także naszej, polskiej, i szerzej, europejskiej współczesności... Ze wskazaniem na konieczność nowego stylu życia i odmiennego od „schyłkowości”, od skupionego na sobie i swoich lękach, sposobu wartościowania. Konieczność przywrócenia wrażliwości na nieokrojoną Rzeczywistość, a więc uwzględniającą istnienie Pana Boga, uwzględniającą charakter godności człowieka, każdego człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo samego Boga; uwzględniającą to, co Bóg czyni w Jezusie Chrystusie dla nas i naszego zbawienia. Konieczność odnalezienia obecności chrześcijaństwa, też jako wspólnoty Kościoła, w pluralistycznym społeczeństwie.

To wszystko koliduje z klimatem dekadencji niszczącej dynamikę rozwoju Europy i jej kulturowego bogactwa. Wizyta Papieża w Austrii była okazją do zmierzenia się z problemem u nas i w nas. By pogłębić wiarę i oprzeć ją rzeczywiście na Fakcie Krzyża i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. By umocnić pełne życzliwości więzy tak wewnątrz wspólnoty eklezjalnej, jak i te ogólnospołeczne…

Wiemy, że przez kilkanaście lat Kościół w Austrii zmagał się z głębokim kryzysem wewnętrznym, też kryzysem w komunikacji między różnymi środowiskami kościelnymi. Pewne napięcia jeszcze zostały, ale jako całość, Kościół w Austrii „wyszedł już na prostą”. Papież napotkał konkretne napięcia, ale i odnowione formy życia wspólnoty katolickiej. Więcej, napotkał konkretne przejawy owocowania chrześcijaństwa w życiu społecznym i kulturowym. Niektóre wypracowane razem z innymi wspólnotami kościelnymi skupionymi w austriackiej Radzie Ekumenicznej Kościołów; promieniujące na sąsiadujące z Austrią kraje – jak „Przymierze w obronie niedzieli jako Dnia Pańskiego, wolnego od pracy”. Inicjatywa diecezji Linz podjęta została przez środowiska ekumeniczne, ale i przez środowiska samorządowe i różnego rodzaju kręgi obywatelskie w Austrii, na Słowacji, w południowych Niemczech. Spotkanie ze światem wolontariatu, w dużej części z młodzieżą bezinteresownie angażującą swój czas i umiejętności w posłudze innym stanowiły sygnały chrześcijańskiej dojrzałej obecności w życiu społeczności obywatelskiej.

Wizyta duszpasterska Benedykta XVI w Austrii pod hasłem: „Patrzeć na Chrystusa – będziecie moimi świadkami” winna stać się i źródłem nowości życia i dla nas w Polsce.


Andrzej Koprowski SJ








All the contents on this site are copyrighted ©.