W papieskiej liturgii w Mariazell uczestniczyła oficjalna delegacja Episkopatu Polski.
Przybyli w niej arcybiskupi Marian Gołębiewski, Alfons Nossol i Józef Życiński. Pośród
niesprzyjającej aury metropolitę wrocławskiego urzekła sprawność celebracji oraz wytrwałość
pielgrzymów.
Abp Gołębiewski: Było zimno, deszczowo, ciągle chmury
nad naszymi głowami, ale nastrój był dobry. Ci, którzy prowadzili całą uroczystość,
umieli go wytworzyć, inspirować nas, żebyśmy zachowywali się zgodnie z duchem chrześcijańskiej
nadziei i radości. Ojciec Święty nie mógł przylecieć śmigłowcem ze względu na duże
chmury. Przyjechał samochodem z około 40-minutowym opóźnieniem. Sama uroczystość przebiegła
bardzo sprawnie. Papież wygłosił bardzo ciepłą homilię. Mówił o przyjaźni z Bogiem
i z Maryją, o otwarciu naszych serc na wartości, które są nieprzemijające wobec procesów,
które idą przez świat, a które chcą wysuszyć nasze serca i oddalić od Boga. Ludzi
było dużo. Urządzono dla nich specjalne, podestowe schody. Możemy być naprawdę zadowoleni.
Było dużo biskupów, wiernych i gości.
Podkreślony też został europejski
wymiar tego miejsca. Były delegacje z różnych krajów...
Abp
Gołębiewski: Ojciec Święty pozdrawiał wiernych w języku polskim i w innych językach,
którymi posługują się wierni. I w czytaniach, i w modlitwie powszechnej obecne były
języki pobliskich krajów, takich jak Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia czy Polska.
Bardzo to było budujące i podkreślające godność tego sanktuarium, które wzywa Matkę
Bożą jako Magna Mater Austriae – Wielką Matkę Austrii czy Magna Mater Hungarorum
– Wielką Matkę Węgrów, ale także – Gentium Slavorum, czyli narodów słowiańskich.
Czy
widoczni byli nasi rodacy?
Abp Gołębiewski: Byli widoczni. Spotykaliśmy
się i było nawet wielu księży. W Austrii przebywa spora ilość księży z archidiecezji
wrocławskiej. Nie są inkardynowani, ale już dłuższy czas tutaj pracują. Wszyscy się
odnaleźli, chętnie ze mną rozmawiali. Jest także liczna grupa księży z Polski, którzy
przyjechali specjalnie na tę uroczystość.
Jak Ksiądz Arcybiskup odbiera
obecną podróż Benedykta XVI?
Abp Gołębiewski: W programach
telewizyjnych na ogół jest nastrój pozytywny. Może nie ma takiego entuzjazmu, jak
w Polsce, wszak jest różnica mentalności i naszego świata emocjonalnego. Wypowiedzi
były bardzo ciepłe. Wyemitowano reportaż o życiu Ojca Świętego, o Watykanie. W jednym
z programów pojawiło się wprawdzie kilka wypowiedzi uszczypliwych, podejmujących pytania
nie do końca właściwe jak na tę okoliczność. W sumie jednak odbieram tę podróż Papieża
pozytywnie.
Miał Ksiądz Arcybiskup okazję posłuchać, jak odbierają tę pielgrzymkę
sami pielgrzymi?
Tak. Widziałem ludzi bardzo zdeterminowanych, którzy
bardzo wcześnie już spieszyli do Mariazell. Dla Austriaków to sanktuarium ma swoją
wymowę, tak jak nasza Jasna Góra. Myślę, że ludzie, których wiara jest żywa bardzo
tę pielgrzymkę przeżyli.