„Jest absolutnie konieczne, aby politycy trzymali język na wodzy i nie tworzyli podziałów
wśród obywateli, ale w pierwszym rzędzie wprowadzali w życie dialog oraz priorytety
społeczne”. W ten sposób biskupi Burundi skomentowali na zakończenie obrad plenarnych
aktualny kryzys polityczny w tym afrykańskim kraju. Chodzi o konflikt między rządzącą
partią prezydenta Pierre’a Nkurunzizy, a ugrupowaniami mniejszościowymi, który zablokował
prace parlamentu i doprowadził do aktów terroru wobec niektórych polityków.
Burundyjscy
biskupi wyrazili zaniepokojenie, także gdy chodzi o zerwanie negocjacji przez rebelianckie
ugrupowanie Hutu – FNL. Choć sam prezydent wyraża w tej dziedzinie optymizm, to perspektywa
powrotu działalności zbrojnych grup przeraża mieszkańców, pamiętających kilkunastoletnią
wojnę domową, która kosztowała życie 300 tysięcy osób. „Przywódcy ugrupowań politycznych
powinni rywalizować w stabilizowaniu demokracji – napisali biskupi Burundi. Zwycięzcy
nie powinni jednak wyładowywać swej wściekłości na pokonanych, a ci ostatni nie mogą
wzniecać zamętu opóźniającego rozwój kraju”. Episkopat przypomina także o obowiązku
budowania instytucji państwa w perspektywie dobra wspólnego całego narodu, a nie partykularnych
interesów.