10. rocznica śmierci Matki Teresy z Kalkuty - wywiad z przełożoną generalną Misjonarek
Miłości
W Kalkucie rozpoczęły się obchody 10. rocznicy śmierci bł. Matki Teresy. Wierni podczas
specjalnej nowenny modlą się o jej kanonizację. Z tej okazji azjatycka agencja informacyjna
UCAN przeprowadziła wywiad z przełożoną zgromadzenia Misjonarek Miłości, następczynią
błogosławionej założycielki, s. Nirmalą Joshi.
Zakonnica zapewnia, że 10 lat
po śmierci Matki Teresy, zgromadzenie nadal pracuje zgodnie ze swym charyzmatem. Powstały
nawet nowe placówki w 14 krajach, w których wcześniej nie było Misjonarek Miłości.
Siostrom udało się osiedlić w Afganistanie, Algierii, Izraelu, Kazachstanie, Czadzie
czy Nowej Zelandii. Misjonarki pozostają też w miejscach, gdzie praca jest bardzo
niebezpieczna, jak na przykład w Iraku. Planem jeszcze niezrealizowanym, który był
także wielkim pragnieniem Matki Teresy, jest placówka w Chinach. Jak mówi s. Nirmala,
brak domu w tym kraju wiąże się ze skomplikowaną sytuacją stosunków chińsko-watykańskich.
Przez
ostatnie 10 lat, liczba Misjonarek Miłości wzrosła o ok. 1000. Obecnie zgromadzenie
liczy blisko 5000 (4823) sióstr. Przełożona generalna mówi jednak o spadku liczby
powołań. „Musimy wziąć pod uwagę, że dziś rodzi się mniej dzieci. Jest także coraz
więcej możliwości życia konsekrowanego. Rodziny stają się mniejsze, gdyż świat ze
swym bogactwem przyciąga młodych” – twierdzi s. Nirmala. „Jeśli świat jest w ten sposób
dotknięty, odczuwamy to również i my” – dodaje przełożona zgromadzenia.
Na
zarzut, że poprzez swą posługę najuboższym, Misjonarki Miłości uprawiają prozelityzm,
s. Nirmala odpowiada zaproszeniem: „chodźcie i zobaczcie naszą pracę”. Ci, którzy
wysuwają tego typu oskarżenia, posuwając się nawet do aktów przemocy, jak miało to
miejsce w Jemenie, gdzie zamordowano kilka sióstr, „nigdy nie widzieli, jak pracujemy”
– ubolewa misjonarka.
Zapewnia, że Misjonarki Miłości wciąż mogą liczyć na
hojność wielu darczyńców. „Szczodrość Boga nigdy nas nie zawiodła. Otrzymujemy dużo,
a nawet więcej niż potrzeba” – zapewnia s. Nirmala.
Jeśli chodzi o kanonizację
Matki Teresy, przełożona zgromadzenia przypomina, że siostry wciąż oczekują na cud
wymagany do procesu. „Ludzie otrzymują wiele łask za przyczyną błogosławionej, ale
wciąż czekamy na wydarzenie, które mogłoby być wzięte pod uwagę w procesie” – stwierdza
siostra. „Być może taki cud miał już miejsce, lecz jeszcze nic o nim nie wiemy” –
dodaje przełożona.
Dla wszystkich, którzy znali Matkę Teresę, „ona już jest
święta” i my jako zgromadzenie cieszymy się jej „przemożnym wstawiennictwem” – zapewnia
s. Nirmala Joshi.