Maryja przynosi Ruandyjczykom nadzieję na lepsze życie. Pozwala też w świetle wiary
spojrzeć na tragedię ludobójstwa. To przesłanie zabrzmiało w afrykańskim sanktuarium
maryjnym w Kibeho, gdzie w uroczystej Eucharystii wzięło udział ok. 25 tys. pielgrzymów.
Przybyli nie tylko z Ruandy, ale również z krajów ościennych: Burundi, Ugandy i Kongo.
Niektórzy dojechali autokarami, jednak większość przybyła pieszo.
„Wiele osób
przybyło w małych pielgrzymkach, kilku czy kilkunastoosobowych. Dotarli do Kibeho
pieszo z parafii oddalonych od 200, 300 a nawet 400 km” – powiedział Radiu Watykańskiemu
rektor sanktuarium w Kibeho, ks. Zbigniew Pawłowski SAC. Wskazał, że kazanie nawiązywało
do aktualnej sytuacji w kraju. „Ruandyjczycy naznaczeni są tragedią ludobójstwa. Trzeba
też pamiętać, że wiele osób w tym kraju cierpi głód. Ruanda wciąż należy do dziesięciu
najbiedniejszych krajów Afryki”.
Kazanie trwało ponad godzinę, co jest rzeczą
normalną w afrykańskich realiach. Ks. François Harerimane SAC starał się podnieść
serca swych rodaków, którzy w dalszym ciągu są ogromnie doświadczani przez wojnę domową
i ludobójstwo. „Widać, że ci ludzie mają ogromną wiarę i nadzieję. Są przekonani,
że Matka Boża może im pomóc uleczyć rany, że może im pomóc przebaczyć oprawcom i prosić
o przebaczenie tych, którym wyrządzili krzywdę” – podkreśla ks. Zbigniew Pawłowski
SAC. Pallotyński misjonarz przypomniał, że ziemia, na której wzniesione jest sanktuarium
w Kibeho przesiąknięta jest krwią Ruandyjczyków. Msza św. odprawiano była na placu
przed kościołem. „Obecne były liczne rzesze pielgrzymów, jednak to, co cieszy to fakt,
że 80 proc. stanowiły dzieci i młodzież. Oni są nadzieją na lepszą przyszłość Ruandy
i krajów ościennych” – powiedział rektor sanktuarium maryjnego.
Dzisiejsza
uroczystość wpisuje się w jubileusz 25-lecia objawień maryjnych w Kibeho. Wzięła w
niej udział m.in. Natalia, jedna z „widzących”, wówczas 18-letnia dziewczyna. Zakończenie
jubileuszu odbędzie się w Kibeho 28 listopada br.
Maryja objawiła się w Kibeho
jako „Matka Słowa”. Tak właśnie przedstawiła się widzącym – mówi dyrektor Centrum
Formacji Maryjnej „Cana”. Ks. Leszek Czeluśniak MIC wskazuje na powszechne znaczenie
orędzia z Kibeho, którego nie można ograniczać tylko do Ruandy, czy chociażby Afryki.
Pierwsze słowa Maryja kieruje do wszystkich ludzi, wołając o nawrócenie. „Mówiła:
«nawracajcie się!». Powtarzała to wielokrotnie. Nawoływała do tego nawrócenia z powodu
pewnej analizy świata. Ukazała, że świat często idzie w złym kierunku, jakby ku przepaści
zła. Dowodem na to była chociażby tragedia ludobójstwa w 1994 r. W samym Kibeho zginęło
wtedy ponad 25 tys. ludzi. Widzące często widziały ją smutną, czy nawet płaczącą”
– mówi ks. Czeluśniak.
Drugim elementem przesłania Maryi było wezwanie do modlitwy.
„Wzywała przede wszystkim do modlitwy szczerej, głębokiej, bez hipokryzji. Szczególnie
ukazywała wartość modlitwy różańcowej – mówi polski marianin pracujący w Ruandzie.
Ale tutaj, co ciekawe, Maryja wezwała do modlitwy różańca siedmiu boleści. Wskazywała
też na znaczenie cierpienia w życiu chrześcijanina”. Według dyrektora Centrum Formacji
Maryjnej „Cana” orędzie z Kibeho jest szansą dla Afryki. Jest też szansą dla Ruandy.
„Trzeba zacząć na ten kraj patrzeć przez pryzmat objawień, a nie tylko tragedii ludobójstwa.
Były to przecież pierwsze uznane przez Kościół objawienia maryjne w Afryce” – mówi
ks. Czeluśniak. Wyraża jednocześnie nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy Kibeho stanie
się „prawdziwym afrykańskim Lourdes”.
Przesłanie z Kibeho
„Módlcie
się nieustannie, szczerze i bez obłudy, ponieważ świat zmierza ku przepaści, a grzech
jest obecny wszędzie”.
„Niech cierpienie, którego doświadczacie, stanie się
waszą drogą do nieba, sposobem wynagrodzenia za grzechy świata oraz udziałem w cierpieniach
moich i mojego Syna dla zbawienia świata. Przyjmujcie je w duchu wiary i z radością,
aby świat się nawrócił”.
„Pragnę, aby ludzie zwracali się do mnie ze swoimi
prośbami poprzez regularne i szczere odmawianie Różańca do Siedmiu Boleści”.