Płacenie podatków jest obowiązkiem solidarności, jednak także państwo musi być wiarygodne,
gdy chodzi o użyteczne dla całego społeczeństwa wykorzystywanie wpływających do jego
kiesy funduszy. Te słowa są odpowiedzią na zarzut postawiony Kościołowi przez premiera
Romano Prodiego, że nie odgrywa on właściwej roli w walce z uchylaniem się od płacenia
podatków. Ojciec Bartolomeo Sorge SJ, dyrektor jezuickiego pisma „Aggiornamenti Sociali”
wskazał, że Kościół zawsze popierał płacenie podatków. Przypomniał jednak, że przykład
idzie z góry. We Włoszech często słyszy się o skandalach związanych z wyprowadzaniem
pieniędzy przez polityków do tak zwanych rajów podatkowych, czy też o wykorzystywaniu
państwowych funduszy do opłacania przywilejów dla nielicznych. Szacuje się, że przy
budżecie państwa w wysokości 650 mld euro oszustwa podatkowe wynoszą 200 mld euro
rocznie.
Zmiana tej sytuacji według premiera Włoch uzależniona jest m.in.
od homilii. „Dlaczego nigdy o tym nie słyszę na Mszy?" – pytał Romano Prodi w wywiadzie
dla tygodnika Famiglia Cristiana. Piłeczkę odbił o. Sorge przypominając, że w kościołach
przede wszystkim powinno być głoszone Słowo Boże, a kształtowanie opinii publicznej
może odbywać się chociażby na katechezie. Ceniony w publicznej debacie abp Bruno Forte
dodał, że "ci, którzy żądają płacenia podatków, muszą udowodnić, że są one związane
z pomocą najsłabszym, a nie z marnotrawstwem i opłacaniem przywilejów". Te
komentarze nie spodobały się premierowi, który skuteczne egzekwowanie podatków uczynił
jednym ze swych haseł wyborczych. W liście otwartym do dziennika „Corriere della Sera”
napisał, że już św. Paweł wzywał do posłuszeństwa wobec władz i respektowania przepisów
państwa, nawet jeśli dyktują je łotrzy. Opozycja od razu wytknęła premierowi nieznajomość
Pisma Świętego i przypomniała, że za jego rządów wyciekło z państwowej kasy wiele
pieniędzy pochodzących oczywiście od obywateli sumiennie płacących podatki.