„Pomoc Kościołowi w Potrzebie” o prześladowaniach za wiarę
Wolność religijną nadal narusza się w licznych krajach. Sytuację w niektórych z nich
przedstawił w wywiadzie dla agencji Zenit Andrea Morigi z włoskiej sekcji dzieła „Pomoc
Kościołowi w Potrzebie”. Był on w latach 1998-2006 koordynatorem wydawanego przez
nią raportu o wolności religijnej.
Z krajów zdominowanych przez islam stale
nadchodzą wiadomości o aktach nietolerancji wobec mniejszości religijnych. Często
dochodzi do nich w Iraku, skutkiem czego chrześcijanie masowo go opuszczają. Grozi
to całkowitym zniknięciem z tego kraju jednej z najstarszych tamtejszych społeczności,
jaką są chrześcijanie tradycji syryjskiej. Jest to wynik działań różnego rodzaju terrorystów.
Nie zauważa się jednak reakcji społeczeństwa w obronie prześladowanych. Zdaniem przedstawiciela
„Pomocy Kościołowi w Potrzebie” trudno rozstrzygnąć, czy jest to powodowane tylko
obawą ludności przed represjami ze strony terrorystów, czy też raczej świadczy o jej
ideologicznych powiązaniach z fundamentalizmem. Niestety żaden rząd nie jest obecnie
gotowy do interwencji humanitarnej w Iraku.
Żadne państwo muzułmańskie nie
jest wolne od zjawisk dyskryminacji. Nawet w kraju tak „liberalnym” jak Tunezja muzułmanka
nie ma prawa poślubić nie-muzułmanina. Szczególnie ciężka jest sytuacja w Arabii Saudyjskiej,
gdzie nad całą ludnością czuwa policja religijna, Muttawa. Wkracza ona do domów chrześcijańskich
imigrantów z Filipin czy Indii. Zbieranie się na modlitwę różańcową albo czytanie
Biblii jest karane więzieniem, konfiskatą własności i nakazem natychmiastowego opuszczenia
kraju. Przejście z islamu na inną religię karane jest śmiercią w Iranie, Sudanie,
Mauretanii. W Pakistanie konwertyta z islamu traci prawo do opieki nad własnymi dziećmi
i dziedziczenia po swych muzułmańskich krewnych. Jest to pogwałceniem wolności religijnej
samych wyznawców islamu – na co jednak nikt nie zwraca uwagi.
W byłych republikach
Związku Radzieckiego religie traktuje się często nadal jako zagrożenie porządku publicznego.
W Tadżykistanie przygotowywana jest ustawa wyznaniowa bardzo utrudniająca życie takim
mniejszościom, jak katolicy, protestanci czy bahaiści. Jednak również muzułmanom narzuca
się tam ograniczenia, ustalając liczbę dozwolonych meczetów czy zabraniając tworzenia
partii wyznaniowych. W Turkmenistanie aresztowano niedawno dwóch świadków Jehowy,
a grupę baptystów skazano na 3 lata obozu pracy. Represje dotknęły nawet byłego muftiego.
W Uzbekistanie ofiarą aresztowań i procesów padli zarówno protestanccy zielonoświątkowcy,
jak muzułmanie i członkowie sekty Hare Kriszna. Na Białorusi w dniach 5 i 7 lipca
aresztowano 19 katolików i protestantów – w tym dziewczęta w wieku 16 i 14 lat – za
złożenie prośby o zmianę obowiązującej od 2002 r. ustawy o wolności religijnej. Tymczasem
białoruska konstytucja gwarantuje prawo do składania petycji.
W Indiach poważnym
problemem jest prawodawstwo zakazujące konwersji z hinduizmu. Wprowadzono je w stanach
Radźastan, Guźarat, Madhja Pradeś i Ćhattisgargh rządzonych przez fundamentalistyczną
partię Bharatiya Janata. W styczniu 2007 r. doszło do tego również w rządzonym przez
partię Kongresu stanie Himaćal Pradeś. Tak więc nie tylko hinduistyczni fundamentaliści,
ale również to tradycyjnie laickie ugrupowanie polityczne neguje wolność mniejszości
religijnych. Rząd w New Delhi interweniował w 2006 roku w sprawie dwóch chrześcijańskich
zielonoświątkowców, skazanych na 3 lata więzienia w Bhutanie – kraju, w którym religią
państwową jest buddyzm. Jedyną ich winą było to, że w mieszkaniu znajomych buddystów
wyświetlili film o Chrystusie. Bhutan od roku 1965 zakazuje wstępu chrześcijanom.
Jeśli
Indie interweniowały w tym buddyjskim kraju, to nigdy nie reagowały na prześladowania
mniejszości w Nepalu, gdzie do roku 2006 panowała przez 238 lat hinduistyczna teokracja.
Teraz rządzą tam maoiści, co sytuacji wyznawców Chrystusa bynajmniej nie poprawiło.
Nowi rządzący dali 10 miejsc w parlamencie przedstawicielom prześladowanych dawniej
mniejszości. Znalazł się tam mnich buddyjski i muzułmanin, ale nikt z chrześcijan,
mimo iż stale nieśli oni pomoc ludności Nepalu.
W Chinach nadal 16 biskupów
wiernych Stolicy Apostolskiej jest więzionych albo zaginionych. W więzieniu przebywa
też 20 księży katolickich. Andrea Morigi konstatuje ze smutkiem, że takie fakty nie
spotykają się już z międzynarodowymi sankcjami czy bojkotem, jak w czasach przed obaleniem
muru berlińskiego. Komunistyczne władze chińskie okazują nieraz paniczny lęk przed
modlitwą wiernych. Niedawno nakazały zniszczenie sanktuarium Matki Bożej z Góry Karmel
w Tianjiajing w prowincji Henan, wzniesionego ponad 100 lat temu jako wotum wdzięczności
za opiekę Maryi podczas „powstania bokserów”. Komuniści wysadzili w powietrze również
figurę Matki Bożej i stacje Drogi Krzyżowej. 16 lipca przybywało tam stale 40 do 50
tys. wiernych. W tym roku pielgrzymka nie mogła się już odbyć.
Przedstawiciel
włoskiej sekcji „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” zwrócił też uwagę na naruszenia wolności
religijnej związane z relatywizmem moralnym. W USA spycha się religię do sfery prywatnej.
Kto głosi, że religia stanowi czynnik cywilizacji, oskarżany jest o fundamentalizm
i fanatyzm. W Hiszpanii narzucono od przyszłego roku szkolnego program „wychowania
do praw człowieka”, w którym uczyć się będzie akceptacji różnych typów rodziny i związków
uczuciowych, łącznie z homoseksualizmem. Legalizację par homoseksualnych i przyznanie
im prawa adopcji przewiduje też projekt nowego kodeksu rodzinnego na Kubie. W ten
sposób walka z zasadami moralnymi zaczyna łączyć między sobą kraje demokratyczne i
takie, w których demokracji nie ma – zauważył Andrea Morigi w wywiadzie dla agencji
Zenit.