„Sprawa jest nieco złożona i nie mogę w tej chwili o niej mówić”. Tak Benedykt XVI
odpowiedział w Auronzo dziennikarzom pytającym go, czy został zaproszony do Chin i
czy się tam wybierze. Przypuszczenia dotyczące takiego zaproszenia wysunięto w związku
z opublikowaniem 24 lipca przez włoski dziennik lewicowy „La Repubblica” wywiadu z
wiceprzewodniczącym Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich. Anthony Liu
Bainian wyraził w nim nadzieję, że Papież przybędzie do Pekinu. Przywódca kontrolowanej
przez komunistyczne władze organizacji zapewnił o modlitwach „patriotycznych” katolików
za Ojca Świętego. Wyraził się też pozytywnie o niedawnym liście papieskim do Kościoła
w Chinach.
Pewne błędne interpretacje wspomnianego listu sprostował 18 lipca
biskup Hongkongu. Kard. Joseph Zen odniósł się do treści opublikowanego 6 lipca przez
agencję UCAN artykułu flamandzkiego sinologa z belgijskiego uniwersytetu katolickiego
w Lowanium. Chiński purpurat uważa, że ks. Jeroom Heyndrickx szczerze kocha ten azjatycki
kraj i zależy mu na jedności tamtejszych katolików z Kościołem Powszechnym. Łatwo
jednak ulega Liu Bainianowi, który kierując Patriotycznym Stowarzyszeniem Katolików
Chińskich jest odpowiedzialny za konsekracje biskupie bez papieskiej nominacji i krzywdzi
wielu wiernych Papieżowi biskupów.
Nie jest prawdą – jak twierdzi belgijski
sinolog – że według listu Benedykta XVI ze wszystkimi hierarchami oficjalnego Kościoła
chińskiego można teraz koncelebrować. Dotyczy to tylko tych, którzy pojednali się
z Papieżem – wyjaśnia biskup Hongkongu. Inni, jeśli zostali konsekrowani bez papieskiej
nominacji, są z samego prawa ekskomunikowani i tak samo ich konsekratorzy. Nie jest
też prawdą, że Kościół podziemny nie ma już racji istnienia. Ojciec Święty bynajmniej
nie zachęca jego biskupów, by prosili władze Chińskiej Republiki Ludowej o zarejestrowanie.
Pisze tylko, że wolno im podjąć taką niełatwą decyzję, gdy to uznają za słuszne –
dodaje kard. Zen.