Rodziny ofiar i poszkodowanych we wczorajszym wypadku autokaru przybyły do prefektury
żandarmerii w Grenoble. Towarzyszący rodzinom dyrektor szczecińskiej Caritas ks. Maciej
Szmuc podkreślił, że w szpitalu nie ma listy krewnych, którzy mogą odwiedzić poszkodowanych.
Rozmowy odbywają się bez ustalonego planu. - Każda rodzina czeka w specjalnej sali
w prefekturze, i jest następnie proszona do udania się na spotkanie z bliskimi.
„Każda
rodzina indywidualnie jest proszona, z odpowiednią ekipą towarzyszącą: lekarz, psycholog,
żandarm i osoba z Kościoła. Wszyscy po kolei jesteśmy proszeni. Rodzina się dowiaduje,
natomiast my, którzy pozostajemy po prostu czekamy na swoją kolej, bardzo spokojnie,
bardzo dyskretnie” – powiedział ks. Maciej Szmuc.
Jak dodał ks. Szmuc, polskim
rodzinom w Grenoble towarzyszą także przedstawiciele polskiego konsulatu w Lyonie
oraz tłumacze języka francuskiego. Pobyt rodzin w Grenoble może potrwać dwa dni. Osoby
lżej ranne być może wrócą samolotem rządowym do Polski, jeśli zezwolą na to lekarze.