“Nasze modlitwy zostały wysłuchane” – w ten sposób dyrektor watykańskiego biura prasowego
o. Federico Lombardi skomentował wiadomość o odzyskaniu wolności przez ks. Gianfranco
Bossiego. „Ta wiadomość to wielka radość dla całego Kościoła i dla Ojca Świętego”
– dodał watykański rzecznik. Włoski misjonarz 39 dni spędził w rękach porywaczy, deklarujących
się jako członkowie islamskiego ugrupowania Abu Sajef, ale w rzeczywistości będących
prawdopodobnie pospolitymi przestępcami. Okazało się, że cały czas był przetrzymywany
w okolicy parafii Payao na filipińskiej wyspie Mindanao, gdzie przedtem pracował.
Nieznane są szczegóły samego uwolnienia, choć główną rolę odegrali prawdopodobnie
policyjni negocjatorzy. Ks. Bossi oznajmił, że był przez porywaczy traktowany dość
dobrze i że nigdy nie odczuł zagrożenia życia.
W sprawę uwolnienia misjonarza
zaangażowało się wiele instytucji: obok filipińskiej policji także włoska dyplomacja
oraz władze kościelne, w tym zarząd Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych, do
którego ks. Bossi należy. W intencji porwanego zorganizowano światową kampanię modlitwy,
w którą włączył się także Benedykt XVI. Uwolniony zakonnik spotkał się w Manili z
prezydent Filipin Glorią Matapagal Arroyo. Następnie ma powrócić na razie do Włoch.
Watykański rzecznik wyraził nadzieję, że ks. Bossi będzie mógł na nowo podjąć pracę
misyjną i że na Filipinach nie powtórzą się przypadki porwań czy innych form przemocy.