“Nie śpijmy kiedy dom się pali” – dramatyczny apel o ratowanie kraju wystosował episkopat
Demokratycznej Republiki Konga. Biskupi wydali komunikat na zakończenie 43. sesji
plenarnej w Kinszasie. Wobec pogłębiającego się kryzysu wzywają w nim do narodowego
zrywu i zmiany mentalności.
Episkopat jest zaniepokojony rosnącym poczuciem
zagrożenia. Kradzieże, gwałty, przemoc, porwania, a nawet zabójstwa są tam na porządku
dziennym. Dopuszczają się ich zarówno siły porządkowe, rebelianci jak i bojówki obcokrajowców
działające na terenie całego kraju. Biskupi apelują o przejrzystość w eksploatacji
bogactw naturalnych, zwłaszcza złóż naftowych w rejonie Jeziora Alberta w Ituri, na
północnym wschodzie kraju. Ostrzegają przed wybuchem tam wojny o ropę, co może się
zdarzyć, jeśli miejscowa ludność nie zostanie dopuszczona do udziału w zyskach. Kongijski
episkopat wzywa do wdrażania krajowych inwestycji, by nie zdawać się biernie na obcy
kapitał. „Żaden kraj nie rozwinął się jedynie dzięki pomocy zagranicznej. Prawdziwy
rozwój możliwy będzie tylko poprzez ciężką pracę i przejrzyste zarządzanie. Nadszedł
czas na kongijskich inwestorów” – piszą biskupi. Równocześnie piętnują wyprzedaż dziedzictwa
narodowego, grabież publicznego majątku i korupcję. Wzywają rząd Demokratycznej Republiki
Konga do podjęcia wysiłków w celu odbudowy kraju. Ze swej strony zapowiadają powołanie
specjalnej komisji, monitorującej proces przemian.
Episkopat obradował w Kinszasie
od 3 do 7 lipca. Komunikat ukazał się 9 lipca.