Iraccy chrześcijanie przeżywają chwile grozy. Kolejny ksiądz i pięciu towarzyszących
mu wiernych zostało 6 czerwca uprowadzonych w Bagdadzie. Zdarzenie nastąpiło zaledwie
trzy dni po zamordowaniu w Mosulu chaldejskiego księdza i trzech subdiakonów. Wg potwierdzonych
informacji 7 czerwca świeccy zostali wypuszczeni na wolność. Nieznany pozostaje los
ks. Hani Abdel Ahada. Ks. Philip Najim z patriarchatu chaldejskiego podkreśla, że
sytuacja staje się nie do zniesienia.
„Niestety wciąż prowadzone są akcje
przeciwko chrześcijanom” – powiedział ks. Najim. Mają one ich zastraszyć. Zmuszani
są do opuszczenia kraju lub co więcej przejścia na islam. Jeśli tego nie chcą zrobić
muszą płacić miesięczny podatek obowiązujący wszystkich niemuzułmanów. „Dlatego też
jasno trzeba powiedzieć, - dodaje ksiądz Najim - że chrześcijanie w tym kraju dają
obecnie wielkie świadectwo, choć zarazem przeżywają swą wiarę w ogromnym lęku. Miejmy
nadzieję, że ta sytuacja wkrótce się zmieni”. Obecnie iracki rząd nie robi nic by
wesprzeć obywateli, którzy przeżywają naprawdę trudne chwile. „Odczuwalny jest brak
bezpieczeństwa, brakuje też podstawowych środków do życia” – zaznaczył ks. Najim.
W Iraku coraz częściej słychać głosy domagające się podzielenia kraju na strefy
religijne. Dla chrześcijan wydzielone zostałoby getto w Dolinie Niniwy. Takiemu rozwiązaniu
sprzeciwia się zdecydowanie patriarchat chaldejski.