W przeciwieństwie do krajów arabskich Bliskiego Wschodu w Maghrebie nie ma dziś rodzimych
chrześcijan. Prawie wszyscy są przybyszami z różnych krajów świata, przebywającymi
tam tylko czasowo - podkreśla przewodniczący Episkopatu Afryki Północnej, arcybiskup
Rabatu Vincent Landel. Papież przyjął go 4 czerwca na audiencji prywatnej.
„Problemem
naszych Kościołów lokalnych jest to, że co roku jedna piąta naszych wspólnot chrześcijańskich
zmienia się. Rokrocznie w lipcu 20 proc. wiernych powraca do swoich krajów pochodzenia,
a we wrześniu przybywa tylu samo nowych” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Landel.
Jak podkreślił przewodniczący Episkopatu Afryki Północnej jest to Kościół bardzo młody,
o średniej wieku ok. 35 lat. Znaczną większość stanowią studenci z krajów subsaharyjskich
Czarnego Lądu. Nie ma jednak osób o kilka lat młodszych – w wieku, kiedy młodzież
zastanawia się nad wyborem powołania kapłańskiego czy zakonnego. Brak zatem powołań
z tego terenu.
"Tylko nieliczni księża są inkardynowani do tamtejszych diecezji.
Większość to fideidoniści z diecezji europejskich, afrykańskich, azjatyckich czy amerykańskich
albo zakonnicy. W dużym stopniu zależymy od ofiarności i zrozumienia ze strony Kościoła
powszechnego. Jesteśmy bezinteresowną obecnością w świecie muzułmańskim – a to jest
ważne” – powiedział abp Landel.