O zapewnienie pokoju w Libanie zaapelował do wszystkich stron konfliktu maronicki
patriarcha, kard. Nassrallah Pierre Sfeir. Trwające walki pomiędzy żołnierzami armii
libańskiej a bojownikami palestyńskiego ugrupowania Fatah to najkrwawsze starcia wewnątrzlibańskie
od ponad dziesięciu lat. Wczoraj w pobliżu Trypolisu zginęło łącznie 50 osób, w tym
15 żołnierzy, 25 bojowników i 10 cywilów.
Aktualna sytuacja polityczna jest
napięta – podkreśla pracujący w Bejrucie o. Paweł Bielecki-Kurysz. 20 maja w nocy
również w dzielnicy centralnej Bejrutu wybuchła bomba. Jedna osoba nie żyje, około
13 osób jest rannych. Zdaniem o. Bieleckiego-Kurysza wskazuje to pokazuje jak bardzo
następuje eskalacja konfliktu i napięcia politycznego w Libanie. W wypowiedzi dla
Radia Watykańskiego Kapucyn wyjaśnił, że chodzi o Trybunał Międzynarodowy, który miałby
rozwikłać sprawę zabicia premiera Libanu Rafika Haririego. Chodzi też o Syrię, która
jest oskarżona o podsycanie nastrojów w Libanie. Kolejną kwestią jest postawa organizacji
islamskiej Fatah, która częściowo przyznała się do odpowiedzialności za zamieszki
z 20 maja. Natomiast przedstawicielstwo Palestyńczyków w Libanie oświadczyło, że nie
ma żadnego związku z atakami terrorystycznymi i nie odpowiada za ostatnie wydarzenia.
Najbliższe dni wykażą na ile Libańczycy uwierzą w te zapewnienia - uważa o.
Bielecki-Kurysz. Jego zdaniem należy oczekiwać, że władze ponownie wprowadzą godzinę
policyjną. "Jest bardzo dużo wojska na ulicach. To pokazuje, że sytuacja jest już
więcej niż niepokojąca" - mówi kapucyn. Jeżeli chodzi o sam fakt zamieszek z 20 maja
i konfliktu, który rozpoczął się w jednym z obozów palestyńskich w Trypolisie 90 km
na północ od Bejrutu, władze podjęły decyzję, że wszystkie obozy palestyńskie będą
otoczone wojskami libańskimi. Ma to zapobiec posiadaniu i przechowywaniu tam broni.
Sytuacja jest skomplikowana, gdyż wojsko libańskie nie ma prawa wejść na tereny istniejących
tam obozów uchodźców palestyńskich.
Libańczycy wypowiadając się dla mediów
zaznaczają, że są już zmęczeni i chcieliby żyć normalnie. Znamienne, że do konfliktu
doszło w okresie, który miał otwierać dla Libanu kolejną szansę na wyjście z kryzysu.
Stało się inaczej. Kryzys się jeszcze pogłębia. Wielu Libańczyków mówi, że to ostatni
moment żeby opuścić ojczyznę. Chrześcijańscy hierarchowie apelują o pozostanie w kraju.
„Kolejne napięcia powodują jednak masową ucieczkę mieszkańców Libanu – twierdzi o.
Paweł Bielecki-Kurysz OFM Cap.
Patriarcha maronicki potępił ostatnie ataki.
Kard. Nasrallah Pierre Sfeir podkreślił, że zagrażają one przyszłości Libanu i są
prowokowane przez jego nieprzyjaciół. Trwający u nas konflikt ma charakter
międzynarodowy - stwierdził maronicki patriarcha. Nie dotyczy wyłącznie sytuacji lokalnej,
czy relacji palestyńsko-izraelskich. Chrześcijanie są niewielką wspólnotą. Dokładają
wszelkich starań, aby prowadzić dialog międzyreligijny, by zwierzchnicy poszczególnych
wyznań wypracowali wspólną wizję rozwiązania konfliktu. "Jeśli nam się to uda, będzie
to ogromną pomocą dla polityków i mieszkańców kraju" - twierdzi kard. Sfeir. Kolejnym
wyzwaniem jest apel o pokój i prawdę, o poszanowanie praw człowieka, bez odwoływania
się do przemocy. Rozwiązanie konfliktu mogą przynieść jedynie negocjacje i dialog.
"Wszyscy biskupi są zgodni, że okupacja syryjska, która jest przyczyną wszelkiego
zła nie może dłużej trwać. Trzeba podjąć nowe inicjatywy, zakończyć czterdziestoletnią
okupację, zmienić istniejącą sytuację" - powiedział Radiu Watykańskiemu patriarcha
maronicki.